146

15.1K 721 26
                                    

- Zero alkoholu, palenia, denerwowania się, jak coś to przychodzę do ciebie i.. mam nie odtrącać Luka.

- Tak dokładnie, dobra dziewczynka.

Zaśmiał się i mnie przytulił.

Poleżeliśmy tak z... Trzydzieści minut.

- Ludzie butelka! Ruszcie tłuste dupy na dół! Luke i Kylie macie się nie spóźnić jak zwykle więc zero seksów!

Usłyszałam Karola. Taa...

- On jest pojebany, chodź.

Zeszliśmy na dół. Każdy już siedzi oprócz Luka.

- Gdzie zgubiłaś Luka?

Zapytał Karol.

- Nie wiem.

Usiedliśmy ze Scottem na wolnych miejscach. A akurat były dwa obok siebie wolne.

- Luke rusz dupę!

- Już kurwa trochę cierpliwości no.

Zszedł i usiadł obok Justina. Ja siedzę między Scottem, a Jakiem.

- Dobra spóźniłeś się to kręcisz.

- To ma być kara? Dla mnie to jest bardziej nagroda.

Zakręcił i wypadło na mnie. Nie no serio?

- No skarbie... Pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie.

Nie chcę nic robić.

- O co chodzi?

- Nie rozumiem.

Wzruszyłam ramionami.

- Rozumiesz i to bardzo dobrze.

Scott złapał moją rękę i uścisnął.

- Wyjaśnij mi o co pytasz.

Uśmiechnęłam się.

- Dlaczego płakałaś, wyglądałaś jakbyś była załamana.

- Sorry nie odpowiem.

- Kylie odpowiadaj.

Powiedział Karol. No tak ciekawski braciszek.

- Moja przyjaciółka jest w szpitalu.

Skłamałam. Nie powiem mu tego. Nie teraz.

- Przykro mi.

- Mi też.

Zakręciłam i wypadło na Justina.

- Wyzwanie.

- Przypierdol Lukowi.

- Co?

- Kylie!

- Sorry skarbie

Scott i Jake się zaczęli śmiać.

- Ale dlaczego?

- Bo tak mi się podoba.

- Musisz mi coś powiedzieć żeby mnie to wkurwiło .

- Zjadł ci ciasteczka których wczoraj szukałeś.

- Luke! Jak mogłeś?!

Wstał i go walnął. I o to chodziło.

- Ała? Bolało!

- Ups.

Wzruszyłam ramionami, a Justin zakręcił. Wypadło na Scotta.

- Wyzwanie.

Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz