131

17K 752 70
                                    

Po kilku drinkach Mandy odpadła i Scott tak samo. Po około dwóch godzinach już każdy z nas pierdoli głupoty

- Ej ciekawe czy Smerfy mają też niebieskie kutasy... A Smerfetka może ma niebieską pizdę.

Powiedział Jake.

- A ty jakiego masz kutasa?

Zapytała Mandy.

- Ee... Nie wiem, mogę zobaczyć.

- Nie!

Powiedziałyśmy razem z Mandy. No, po około godzinie poszliśmy do namiotów.

- Kylie... Ty wiesz że cię kocham?

- No, ja ciebie też.

Uśmiechnął się i mnie pocałował. Oddałam pocałunek a on go pogłębił. Wsunął język w moje usta i zawisł nade mną. Zjechał pocałunkami na szyję przy okazji standardowo robiąc mi kilka malinek. Jeszcze te wcześniejsze trochę widać no ale cóż. Zdjął mi bluzkę i znowu zrobił mi tak samo szlaczek do spodenek. Zdjął mi je i majtki tak samo. Spojrzał na mnie z dołu i się słodko uśmiechnął. Wygląda jakby cały alkohol już z niego wyparował. Może pod wpływem emocji, ale nie wiem no. Podniosłam się i go położyłam a sama nad nim zawisłam. Zdjęłam mu koszulkę i go pocałowałam. Po chwili zjechałam pocałunkami na jego szyję, zrobiłam mu sporo malinek, poczułam na sobie że jego przyjaciel stanął na baczność. Zjechałam do niego, zdjęłam mu spodnie i bokserki. Zaczęłam się nim bawić w ręku, w końcu go włożyłam do buzi a on zamknął oczy. Próbuje być cicho, no to mu się to nie uda. Uśmiechnęłam się i zrobiłam moją "sztuczkę".

- O kurwa...

Zaśmiałam się, a on nas obrócił i mnie pocałował.

- Chcesz tego, nie? Bo nie chcę cię zmuszać czy coś.

- Luke czy ty mnie nie znasz?

- No pewnie że znam skarbie.

Powiedział i wziął się do roboty. Spojrzał krzywo na moje piersi i po chwili zdjął stanik. Teraz się uśmiechnął i mnie pocałował. Założył prezerwatywę i powoli zaczął we mnie wchodzić, a ja żeby być cicho owinęłam rękoma jego plecy. Nie chcę żeby później pół pola gadało o naszych "przygodach". Zaczął się poruszać w przód i w tył a ja przejechałam rękoma po jego plecach i się wygięłam w łuk.

- Dawaj skarbie, nie trzymaj tego w sobie.

Powiedział Luke i zrobił kilka pchnięć a ja nie wytrzymałam i jęknęłam.

- O to mi chodziło.

Zaśmiał się i mnie pocałował. Oddałam pocałunek i po paru minutach doszłam. On chwilę po mnie.

- Kurwa tylko gdzie to teraz wyrzucić.

Rozejrzałam się po namiocie.

- Wrzuć do tej siatki i jutro się wyrzuci do ogólnego śmietnika.

- Raczej już dzisiaj, jest... - spojrzał na telefon - druga dwadzieścia...

- A no to dzisiaj.

- Chodź spać.

Położył się i mnie objął.

- Dobranoc.

- Dobranoc kotku.

Wtuliłam się w niego i zasnęłam.

Obudziły mnie jakieś krzyki.. okej? Wstałam, ubrałam się w taki sam top, tylko że bardziej beżowy a nie różowy. Do tego czarną spódniczkę ale jak już się ubrałam zauważyłam malinkę... No tak. Przewróciłam oczami, wzięłam jakąś białą podkoszulkę i spodenki jeansowe.

Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz