- Wyślij mi to zdjęcie.
Szepnął do Mendy, ale i tak to usłyszałam.
- Okej.
Też szepnęła, okej. Pokręciłam głową i skierowałam się do swojego pokoju.
- Ej a co z naleśnikami?!
Krzyknął Luke z kuchni.
- Menda ci pomoże!!
- Ej no! Ale ty też masz pomóc!!
Kurwa dobra niech mu będzie, później będzie mnie męczył, że nie chciałam mu pomóc. Zeszłam z powrotem na dół i poszłam do kuchni.
- Dobra, ale ostatni raz.
- Oł yea! To co najpierw?
Spojrzałyśmy po sobie z Mandy, serio Luke?
- Luke... Posłuchaj... Lubisz naleśniki, a nie wiesz jak się je robi?
- Wiem, że potrzebujemy mąki, jajek, wody i.. Ognia! No i patelni. A poza tym! Ja nie lubię naleśników, ja je kocham.
W myślach zrobiłam face palma, kurwa no po pierwsze to nie umie robić naleśników, jak on sobie wcześniej radził? Dobra.. nie będę tego więcej komentować.
- Dobra to.. ty może zrobisz ciasto, a my ci będziemy mówić co i jak, okej?
Powiedziała Mandy.
- Okej!
Wyszczerzył się.
- On tak zawsze?
Szepnęła do mnie Mandy.
- Często, a szczególnie jak się robi naleśniki.
Odszepnęłam.
- Spoko, dobra, więc Luke! Weź mąkę i..
Nie zdążyła powiedzieć, bo sypnął jej w twarz mąką. Ja pierdole.. co za dziecko.
- Upss? To było niechcący.
Zaczął się śmiać, Mandy wzięła garnek z wodą i go oblała, ja się wolę ulotnić. Powoli zaczęłam wychodzić z kuchni, ale poczułam jak ktoś mnie łapie za biodra i wciąga z powrotem do kuchni.
- Tak się nie bawimy kotku.
Powiedział i wysypał na mnie mąkę.
- Dobra.. możemy się zająć naleśnikami?
Zapytałam, zaraz zużyje całą mąkę i znowu będzie trzeba jechać do sklepu.
- Jasne.
Po ciężkiej, dwugodzinnej pracy w końcu udało się zrobić naleśniki. Nie wyszły najgorsze. Menda musiała iść do domu, więc nie spróbuje.
- Ej Kylie, fajne zdjęcie Mandy wstawiła.
Usłyszałam za mną Karola.
- Photoshop ja ci mówię.
Podniosłam kciuk do góry i dalej jem.
- Nie no okej, skoro tak mówisz. Tylko że jest podpisane.. nie Photoshop, prawdziwe.
- Tak dla żartu to napisała.
Odwróciłam się i zobaczyłam Karola i Justina. Ten drugi pokazuje kciuk do góry i ma zadowoloną minę. Okej?
- Luke, a ty co powiesz?
- Więc.. mój drogi przyjacielu... Nie wiem o czym mówisz.
- Kurwa nie rób sobie jaj.
- Nie robię, serio nie wiem. Jakbyś nie zauważył to w końcu jem naleśniki, więc proszę mi nie przeszkadzać.
O chuj Luke rozjebał system. Żeby aż tak kochać naleśniki, że nie wie co się dzieje wokół niego? Nie no brawo. Naprawdę powstrzymuje się od śmiechu, bo widzę że Karol jest poważny.
- Ja pierdole załamka, tylko bez seksów.
- Tak jest!
Luke zasalutował i znowu zaczął jeść. Karol sobie poszedł.
- Kurwa.. on jest pojebany.
Justin zaczął.
- Noo jest.
Spojrzałam na Luka.
- Serio nie wiem jak tak można, jeść i nie wiedzieć o co chodzi.- No dokładnie! Nawet ja tak nie mam z czekoladą i żelkami.
- No właśnie!
Justin wziął talerz Luka na którym są jeszcze naleśniki i wziął kawałek, a ten się na niego rzucił.
- Ty chuju oddawaj mi dzieci!! One są moje!
Parsknęłam śmiechem, kurwa Luke...
- Dobra spokojnie, kurwa jakiś psychopata.Zaśmiał się. Oddał mu talerz i poszedł na górę.
- Luki?
- Hmm?
- Dasz kawałek?
- Nie.
Powiedział słodko.
- Ojoj jaki słodki!Wyszczerzyłam się.
- Ej no nie jestem słodki!
- Jesteś.
Uszczypnęłam go w policzek tak jak robią to babcie.
- Wiesz.. ty też jesteś słodka.
Przeniósł mnie z krzesła na jego kolana tak że teraz siedzę na nim okrakiem. Oplotłam ręce wokół jego szyi i oparłam się plecami o stół. W jego oczach widać podekscytowanie, okej? Pewnie tymi naleśnikami. To było dla niego przeżycie, zjedzenie paru naleśników. Nie no tym to serio mnie rozwalił.
- Widzę że jesteś czymś rozbawiona, bardzo.
Uśmiechnął się.
- No, tobą.
Zaśmiałam się.
- Ej ale co ja zrobiłem?!
- Wkręciłeś się w naleśniki.
Znowu zaczęłam się śmiać. Oparłam głowę żeby nie widział że się z niego śmieje.
- Ej no! Moja wina że je kocham?!
- Nie.. Coś ty.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Wygląda jak takie małe, obrażone dziecko.
- Oj no nie fochaj się.
- Buzi o tutaj.
Pokazał na policzek, wiem że coś odpierdoli. Tak jak wcześniej.
- Ale głowa nieruchomo.
- Jasne.
Powiedział i przechylił głowę. Szybko go pocałowałam, ale i tak odwrócił głowę.
- Kurwa no Luke!
- No co?
Zapytał ze śmiechem.
- Gówno.
- Haha chooodź kotku.
Przytulił mnie i pocałował w policzek.
- No, i o to chodziło.
- Widzisz? Umiem się zachować.
- No nie wiem.
Uśmiechnęłam się.
- Umiem!
- Jasne, wmawiaj to sobie.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONE
FanfictionCzerwiec 2017 💗 #1 w dla nastolatków (12.09.2017) 1M wyświetleń 23.02.2018 ❤ ~w trakcie poprawek~