Poszłam się przebrać, położyłam się i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Spojrzałam na telefon, 10.36. chociaż w końcu normalny poranek. Żadnej wody, żadnego walenia i grupki chłopaków leżących na mnie. Tak to ja mogę się budzić codziennie. Przejrzałam social media jak zwykle i poszłam wybrać ciuchy. Dzisiaj wybrałam biały top, jasne jeansowe spodenki i na to długą kurtkę w wojskowy wzór.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(Tak wygląda Kylie, więc to ona)
Poszłam się umyć, pomalować i ubrać. Gotowa wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę kuchni. Właściwie to taka poranna rutyna. Wstajesz, myjesz się, ubierasz i w ogóle, idziesz robić śniadanie i później coś innego. Zauważyłam jak Scott coś robi w kuchni. Scott wrócił!!
- Scott!! O mój boże gdzie ty byłeś?! Ty wiesz jak ja tęskniłam?!
- Haha spokojnie byłem u rodziny.
- Ale tak wyjechałeś bez pożegnania no.
- Spieszyłem się, przepraszam - przytulił mnie - w ogóle to wczoraj słyszałem jakąś kłótnie. O co chodziło?
- Bo Luke mi wczoraj wyznał miłość, a ja mu nie odpowiedziałam bo go nie kocham więc zaproponował randkę, powiedziałam że to przemyśle i poszłam do szkoły. Okazało się że lekcje są odwołane bo ktoś zdemolował szkołę i nas puścili. Jak wróciliśmy to okazało się że zaprosił sobie Alisson do zabawy.
- O kurwa a to kutas.
- Nie ładnie tak obgadywać.
Pojawił się Luke.
- Weź spierdalaj.
Powiedziałam.
- Nie możemy pogadać normalnie?
- Nie.
- Ej no weź - Podszedł bliżej mnie - tak ładnie proszę - podszedł jeszcze bliżej, a ja się cofnęłam. Niestety z tyłu są szafki więc trochę słabo. - a poza tym nie pamiętasz jaki mieliśmy zajebisty kontakt? - przybliżył się jeszcze bliżej i mnie przycisnął do szafek.
- Chcesz usłyszeć że się w tobie zakochałam? To proszę bardzo, może nie zakochałam, zauroczyłam. Ale to i tak jeden chuj. Traktowałeś mnie jak księżniczkę, to by było trudne żebym nic nie poczuła, wiesz? I teraz mi wyjaśnij... Dlaczego? Dlaczego mnie tak traktowałeś, co? Lubisz ranić innych? Lubisz patrzeć jak inni cierpią? - Powiedziałam, staram się nie płakać ale chyba mi nie wychodzi bo starł moja łzę z policzka. - nie dotykaj mnie.
- Kylie nie płacz...
Chciał mnie przytulić ale go odepchnęłam.
- Powiedziałam żebyś mnie nie dotykał.Rozumiem mogę to wyolbrzymiać ale już tak mam.