92

17.4K 798 172
                                    

Podniósł się i podszedł do ściany. Podeszłam do niego i spojrzałam co trzyma. To faktycznie jakaś kamera. Zgrał to na komputer i przesunął na ten fragment.

- Czy to nie jest Mateusz?

Zapytałam. To na pewno on.

- Jebany..

Usłyszałam jak Ariana krzyczy imię Luka. Oni to zaplanowali. Luke wstał i szybko poszedł do jakiegoś pokoju, chyba Mateusza.

- kurwa mać zajebie cię.

Usłyszałam Luka i to jak uderzył Mateusza. Poszłam tam szybko i spróbowałam oderwać go od niego.

- Karol chodź tu!

Zawołałam Karola.

- Co jest? O kurwa powtórzę.. Co jest?

- Później ci wyjaśnię, weź go.

Odsunął Luka od Mateusza. On jest jak w jakimś transie. Mógłby go nawet zabić.

- Luke - Powiedział Karol i zaczął go klepać po policzkach. - co ty odjebałeś że się tak wkurwił? - zwrócił się do Mateusza kiwając Lukiem jak małe dziecko.

- Po co ty tak robisz?

Zapytałam Karola.

- Bo to pomaga jak jest wkurwiony tak że nie kontaktuje.

- Aaa okej... - Spojrzałam na niego i na Mateusza. Kurwa nie mogę na niego po prostu patrzeć... - a ty? Po chuj to zrobiłeś co? Kurwa chciałeś nas skłócić? Zrobić na złość?

Powiedziałam wkurzona do Mateusza.

- Byłem najebany.

- A i jak byłeś najebany to mogłeś udawać Luka?

- Chwila co?

Powiedział zdziwiony Karol.

- Więc.. Mateusz udawał Luka jak uprawiał seks z Arianą oczywiście w jego pokoju.

- Luka pokoju?

- Tak.

- Ja pierdole... Mateusz czy ty jesteś kurwa normalny?

- Chciałem wam powiedzieć.

- Ciekawe kiedy.

Powiedziałam. Już to widzę jakby nam to powiedział.

- Dzień po tej sytuacji, ale zaczęła gadać że ma coś ważnego dla mnie.

- Niby kurwa co?! Ja pierdole czy ty widziałeś co się dzieje?! Byłem w szpitalu trzy razy w przeciągu kilku dni! Rozwaliłeś mi związek i udawałeś wielkiego przyjaciela... Wiesz co? Po prostu dzięki...

- Luke przepraszam...

- Pierdol się.

Luke wstał i poszedł do siebie trzaskając drzwiami.

- Kylie..

Westchnął. Pokręciłam głową i też poszłam do siebie.

- Co tam laska?

W pokoju zastałam Caluma.

- Nic, okazało się że to był Mateusz, a nie Luke.

- Nie rozumiem.

- No Mateusz udawał Luka jak uprawiał seks z Arianą w pokoju Luka, rozumiesz?

- Rozumiem, ale po co?

- Mówi że był najebany i później go szantażowała.

- Kurwa co za laska... Tego nawet się już laską nie da nazwać.

- No widzisz.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Ktoś inny otworzy.

- Kylie otwórz drzwi!!

Usłyszałam jakieś wołanie. Serio? Wyszłam z pokoju i poszłam otworzyć te drzwi. Za nimi zobaczyłam Arianę... Ja pierdole. Przewróciłam oczami i zamknęłam z powrotem drzwi.

- Kto to był?

- Nikt ważny.

Usłyszałam walenie, daj se laska spokój. Jake otworzył drzwi  i też  zamknął, znowu zaczęła walić i dzwonić to przyszedł Scott.

- Nie umiecie kurwa otworzyć drzwi?

- Nie.

Odpowiedzieliśmy równocześnie z Jakiem. Scott otworzył.

- O ja pierdole...

- Mogę wej..

Nie dał jej dokończyć bo zamknął drzwi.

- Chcę pogadać z Lukiem!!!

Usłyszeliśmy zza drzwi.

- Kto chce ze mną pogadać?

Usłyszałam Luka. Zszedł ze schodów, stanął przy drzwiach i je otworzył.

- Kurwa mać czego ty jeszcze chcesz? W dupie mam to co mówisz i co robisz. Po chuj wykorzystałaś Mateusza? Co chciałaś tym osiągnąć?

- To, żebyś się z nią pokłócił i mi się udało.

Uśmiechnęła się do mnie fałszywie.

- Po chuj?

- Skoro ja nie mogę cię mieć to ona też. Co ona ma czego ja nie mam?

Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Szacunek do siebie, spójrz jak ty jesteś ubrana a jak ona. Wyglądasz jak dziwka a ona jak normalna dziewczyna.

Każdy się temu przygląda. Ciekawa wymiana zdań.

- Tak.. tylko że ona ma na to kasę, ma bogatych starych, przyjaźni się z Justinem Bieberem, ma brata a ja? Kurwa nie mam nikogo i pieniędzy też nie. Ma szczęście w życiu.

Tak... Szczęście. Rodziców nigdy nie było w domu... Ale no trudno, ważne że są pieniądze nie? Tylko to się przecież liczy... pewnie... Luke znowu na mnie spojrzał i ją przytulił. Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni. Zaczęłam sobie robić kanapki kanapi.

- Co robisz?

Usłyszałam Caluma.

- Kanapki, chcesz trochę?

- To ci pomogę.

Stanął obok mnie i zaczął robić.

- Jak tam?

Zapytał po chwili.

- Emm... Dobrze? A jak ma być?

No pewnie że chujowo.

- Serio? Bo jak widziałem to... Tak chyba słabo.

- Coś ty.

Wzruszyłam ramionami.

- Siema siema ludzie - Do kuchni wszedł Karol. Jak zwykle szczęśliwy. - ktoś się dobijał do drzwi nie?

- Ty to spostrzegawczy jesteś.

Westchnęłam.


















Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz