19. "Idź załóż stanik!"

32.5K 1.1K 411
                                    

Przechodząc przez pasy, zauważyłam z naprzeciwka jakiś znajomy samochód. To Jake. Zatrzymał się obok mnie.

- Co ty tak chodzisz w środku nocy po ulicy?

- Tak mi się podoba.

- Wsiadaj.

- Nie.

- Wsiadaj albo do ciebie wyjdę.

- Spierdalaj.

- Co cię ugryzło?

- Gówno.

Wysiadł, nie chce z nim jechać. Zaczęłam biec ale moja kondycja dała o sobie znać. Dogonił mnie, wziął na ręce i zaniósł do samochodu.

- Masz słabą kondycję, musisz poćwiczyć.

- Zamknij się.

Kurwa jeszcze chwila i wybuchnę. Zawsze tak mam. Teraz jestem jak bomba która może w każdej chwili wybuchnąć, a później będę płakać. Jak dojechaliśmy, wysiadłam i poszłam w stronę domu. Wszyscy siedzą w salomie, a jak usłyszeli że wchodzę, podnieśli głowy i na mnie spojrzeli.

- Boże Kylie nigdy więcej tak nie rób!

- Szła w stronę parku. Serio nikt jej nie gonił? Nawet ty Karol, albo Calum?

Pojawił się za mną Jake.

- Goniliśmy ale w końcu zgubiliśmy na skrzyżowaniu.

- Spoko, ona jest jak bomba, serio widzę że zaraz wybuchnie.

Powiedział Jake.

- Weźcie się wszyscy odpierdolcie.

Poszłam na górę.

- Ja pierdole.

Wyjęczal Karol, niedługo mi powinno przejść. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam telefon i włączyłam muzykę. Oczywiście Justina, ona najbardziej mnie uspokaja. Usłyszałam jak ktoś idzie w stronę mojego pokoju.

- Kylie mogę?

To Calum.

- Jasne.

Wszedł i usiadł obok mnie. Coś czuję że zaraz będzie ta druga faza.

- Wszystko okej?

- Jasne, mój brat ćpa, chuj wie czym się zajmuje i ktoś postrzelił Justina w nogę, jest zajebiście.

- Ej skarbie wszystko się wyjaśni, tak? Karol to twój brat i na pewno ci w końcu o wszystkim powie.

- Zawsze mu o wszystkim mówiłam i mu ufałam, nieważne co to było, to mu mówiłam. Jak pierwszy raz zapaliłam to mu powiedziałam, załatwiał mi alkohol na wycieczki i też raz jak zapaliłam jointa to też mu powiedziałam. A on? On mi nic nie mówi. Nie wiem co się z nim dzieje. A jakby to on dostał? Jakby ten facet Karolowi strzelił na przykład w głowę? Nie chcę go stracić.

Spłynęła mi łza, więc Calum mnie przytulił.

- Ej ej, nie płacz, wszystko jest dobrze, Karol żyje i nie dostał. Wymyślasz niepotrzebnie inne scenariusze tej sytuacji. Nic nikomu się nie stało, no oprócz Justina, ale dobrze się nim zajęłaś i jest okej, tak?

- A jak jak będę gdzieś indziej i coś mu się stanie? Nie chcę znowu stracić brata.

- Już kiedyś jakiegoś straciłaś?

- Tak, nazywał się Justin. Ćpał, był chyba w jakimś gangu i raz pojechali na jakąś akcję i już nie wrócił. Nie wiem co się z nim stało, ciała nie odnaleziono. Do dzisiaj go szukają ale nic z tego. Nie chcę też Karola stracić.

Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz