21-Pomożesz mi?

315 33 10
                                    

ANGEL:
-To proste.-Wyszczerzyłem się.-Ściągniesz tu Alastora i przypilnujesz żeby tu siedział.
-Po co?-Uniósł brew.
-Chcę mu się tylko pokazać z dobrej strony.-Skłamałem.
-Po zamknięciu się z nim w kiblu nagle zachciało Ci się pokazywać od tej dobrej strony, huh?
-Skąd o tym wiesz?-Zdziwiłem się.
-Jak to skąd?-Teraz to on był zdziwiony.-Twoja niedoszła ofiara seksualna mi powiedziała. 
Przejechałem sobie ręką po twarzy, aż mnie olśniło.
-Zaraz... WIEDZIAŁEŚ że jestem w tym kiblu i mi nie pomogłeś?
-Dowiedziałem się dopiero po czasie.
-Jasne.-Mruknąłem.
-Ale czekaj... Ty ciągle chcesz się z nim chędożyć?
-No.-Powiedziałem jakby to była najbardziej oczywista rzecz świata.
-Przed chwilą ze mną chciałeś się pieprzyć.-Przypomniał mi.
-Och, Huskuś...-Machnąłem ręką.-To byłaby tylko zapłata za pomoc. Natomiast to nasza Truskawunia jest tu najważniejsza.
-Romantyk z Ciebie.-Westchnął.-Nie pieprz z nim się na moich oczach.
Wydawało mi się że coś ukrywa, ale nie wiedziałem co. Ale raczej by mi nie powiedział więc olałem temat.
-Spokojna głowa.
-Więc mam go tu ściągnąć?-Uniósł brew.
-Tak. I pilnować żeby znowu nie uciekł.
-Nie.-Powiedział.-Ostatnie czego mi trzeba to walka z nim żeby siedział na dupie i spędzał czas z Tobą.
-Beelzejuice mówi papa...
Dobrze wiedziałem że nigdy tego nie pił i jak każdy szanujący się alkoholik, cholernie chciał tego spróbować.
Dostępne to było jedynie w Kręgu, do którego Grzesznicy nie mieli wstępu.
Ale ja miałem klienta z tamtego rejonu. Często przemycał ten trunek, który później razem piliśmy.
-Un cazzo fastidioso (Wkurwiający chuj)...-Mruknął pod nosem.
-Skarbie, jestem Włochem, pamiętasz?-Uśmiechnąłem się słodko.-Miło jest słuchać jak na mnie kurwisz, ale potrzebuje odpowiedzi. Pomożesz mi?
Zacisnął usta aż się odezwał.
-Mogę go tu ściągnąć, ale nie obiecuję że uda mi się go zatrzymać.




Biedny Al

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz