116-Dla rodziny jestem Anthony.

271 27 15
                                    

ALASTOR:
To było naprawdę przyjemne, a chłopak oddał pocałunek i nie zrobiłem z siebie głupca.
Byłem usatysfakcjonowany.
W końcu chłopak odsunął się ode mnie odrobinę ze świecącymi oczami, jednak dalej mnie trzymając.
Przyglądał mi się tak, jakby nie wierzył w to co się dzieje, co potwierdził swoimi późniejszymi słowami.
-Ty... Ty mnie naprawdę..?
-Na to wygląda.-Uśmiechnąłem się szerzej, ale wciąż delikatnie.
Pajęczak objął mnie mocno, ale zanim ja zdążyłem objąć jego, ten popchnął mnie na łóżko, tak abym leżał na plecach, i usiadł na mnie, jedną parą rąk trzymając moje ręce, a drugą moje barki.
Było to dla mnie zaskoczenie i lekko niezręczna sytuacja.
-A... Angel..?-Wykrztusiłem, rumieniąc się.
Przez chwilę sądziłem że on chce... czynności seksualnej...
-Więc powiedz to.-Zażądał.
-Ale co takiego..?-Wciąż nie rozumiałem i spróbowałem uwolnić jedną dłoń, jednak chłopak przytrzymał ją mocniej.
-Wiesz co.-Powiedział.-Powiedz, albo Cię nie wypuszczę.
-Zdajesz sobie sprawę że mogę zmienić się w cień, kochany?
Angel Dust uśmiechnął się ponownie w ten charakterystyczny dla siebie sposób i nachylił się nade mną, wisząc tuż nad moją twarzą powiedział:
-Nie radzę, Truskawko...
Przełknąłem ślinę i spociłem się, rumieniąc bardziej.
-Dalej.-Ponaglił mnie.-Ty mówisz to pierwszy.
Odetchnąłem i spojrzałem mu w oczy.
-Kocham Cię, Angel.
Jego twarz przybrała dużo łagodniejszy wyraz.
Po chwili uwolnił moje ręce i położył się na mnie, ponownie mnie obejmując.
-Ja Ciebie też, przystojniaku...-Wyszeptał.
Położyłem mu dłonie ma plecach i wtuliłem się w niego, zamykając oczy i wdychając jego zapach.
-Al..?-Odezwała się nierządnica.
-Tak, Najdroższy?-Spytałem, jednak wciąż nie otwierając oczu.
-Dla rodziny jestem Anthony.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz