58-Knajpka.

265 28 6
                                    

ANGEL:
Siedzieliśmy w knajpce.
Nie była może jakoś mega wytworna, ale nie była też obskurna. Właściwie była w sam raz na moją kieszeń.
Właściwie jako taka gwiazda powinienem zarabiać dużo więcej, ale Valentino zabiera mi duża część tego co zarobię. Dlatego tak chętnie przyjąłem "ofertę", którą mi podrzucił. No i dlatego że Valentino wykorzystał fakt że lubię być najlepszy...
To że będę musiał zdradzić Radiowego Demona znowu psuje mi humor...
-Mam rozumieć że Ty stawiasz, mój drogi?-Odezwał się Al.
-Tak, już mówiłem. Muszę Ci jakoś podziękować że znalazłeś Fatsa.
-Nie czuję żeby była taka potrzeba, bo to że go zobaczyłem przy Hotelu nie czyni mnie bohaterem.
-Ale skojarzyłeś że jest mój. I wziąłeś go na wszelki wypadek.-Uśmiechnąłem się złośliwie.-Przyznaj w końcu że jest w Tobie jakaś niewielka cząstka dobra.
-Powiedz to moim ofiarom.-Odparł i rozłożył menu.
Ja również skupiłem się żeby coś sobie wybrać.
Byłem dość głodny, bo przez cały dzień nic nie zjadłem, jedynie wypaliłem kilka papierosów.
W końcu zamówiliśmy jedzenie i pozostało nam czekać.
-Właściwie nie wiem czy jedzenie będzie Ci smakować. Nie pytałem się jaką kuchnię lubisz...
-Nie jestem wybredny, przyjacielu.-Wzruszył ramionami.-A Ty?
-Ja też nie. Choć niezbyt często jadam w takich knajpach.-Powiedziałem.
-A to dlaczego?
-Niezbyt mam z kim.-Skłamałem.
-A Twoja siejąca chaos i zniszczenie przyjaciółka?
Zaśmiałem na to jak nazwał Cherri.
-Ona ma... ważniejsze sprawy na głowie.-Wymyśliłem w końcu.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz