175-Jedyna szansa.

206 22 15
                                    

ANGEL:
-Jesteś głupi. Tak samo jak ten Twój kochaś.-Mruknął.-Mogłeś mieć pieniądze, być na szczycie. A zamiast tego wybrałeś ślinienie się do tego dupka.
Zmarszczyłem brwi.
-Nie waż się go tak nazywać!
-Ale tak jest. Traktuje wszystkich z wyższością i uważa się za niewiadomo kogo. Gdyby był taki jak mówią nie dałby się tak łatwo wmanewrować w związek z pierwszą lepszą dziwką!
Zacisnąłem pięści.
-Widzę zirytowany?-Uniósł brew.-Prawda w oczy kole?-Zapytał.-Byłeś moją najlepszą dziwką, a zdradziłeś mnie. Dla kogoś, kogo ledwo znasz! Po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłem!
-Co dla mnie zrobiłeś?-Aż się zakrztusiłem.-Traktowałeś mnie jak worek treningowy! W dodatku taki, który można wyruchać kiedy się chce! Wykorzystywałeś mnie w ohydny sposób, a teraz śmiesz oceniać jedynego faceta, który dał mi szczęście?!-Podszedłem do niego.
-Ja dałem Ci pracę, pieniądze i możliwości, Angel. To chyba znaczy trochę więcej niż jeden facet na wyłączność, nieprawdaż?-Dmuchnął mi dymem w twarz.-Nie mogę Cię zabić, ani nawet zdzielić. Ale mogę sprawić że sam się wykończysz.-Powiedział patrząc mi w oczy.-Jesteś skończony. Zarówno w branży, jak i w Piekle.
Zacząłem ciężko oddychać.
Jak ja go nienawidziłem. To była jedyna szansa żeby odegrać się na nim za wszystkie lata upokorzeń i cierpień. Za mnie i za Alastora.
Zbliżyłem się do niego szybko i popchnąłem go z całej siły.



Napierdalankaaa!!

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz