98-Zły dobór słów.

253 27 23
                                    

ALASTOR:
Leżałem wtulony w coś miękkiego. Było to zbyt puchowe, jak na zwykłą poduszkę więc otworzyłem oczy i zobaczyłem że leżę w objęciach tej Piekielnej Nierządnicy.
Co więcej, dopiero teraz zobaczyłem że nie tylko on obejmuje mnie, trzymając ręce na moim ciele i głowie, ale i ja obejmuję jego!
Jak do tego doszło?! Czyżbym wypił zdecydowanie za dużo?!
Ale przecież ja nie miałem słabej głowy! To niemożliwe żebym...
Zmroziło mnie.
CO JEŚLI MU SIĘ ODDAŁEM?!
Usłyszałem jak wszystkie radia w Hotelu wydają z siebie statyczne dźwięki i zaczynają trzaskać, jedne po drugim.
Ja zaś podskoczyłem i wyrwałem się z ramion Pajęczaka, spadając na ziemię.
To oraz hałasy zapewniły chłopakowi dostateczną pobudkę.
-C...Co..?-Zapytał, wyraźnie zaspany i nie rozumiejąc co się dzieje.
W końcu widząc mnie na ziemi oraz mój wzrok, wstał.
-Wszystko gra, Śmieszku?
Nie zdążyłbym wstać więc przesunąłem się w tył, przyzywając swoją laskę i wymierzyłem w niego żeby zachować odległość.
-DYSTANS!-Zawołałem, chwilowo, pozwalając sobie żeby usłyszał stres w moim głosie.
-Okej.-Uniósł lekko ręce do góry i zatrzymał się.-Chodzi Ci o to że spaliśmy w jednym łóżku?
-A CZY TO NIE JEST OCZYWISTE?-Wręcz zapluwałem się z gniewu i oburzenia.
-Mój dotyk wczoraj nie robił na Tobie aż takiego wrażenia.-Powiedział.
-S...SŁUCHAM?!-Moje oczy zmieniły się w pokrętła radiowe.



Zły dobór słów, Angel 😅

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz