90-Czy ja właśnie pogorszyłem sprawę..?

280 29 14
                                    

ANGEL:
Moje oczy rozszerzyły się.
-Co?-Powtórzyłem, bo tylko do tego mogłem się zmusić.
Pewnie bym się cieszył jeszcze parę miesięcy temu, ale teraz...
Kochałem go. Nie mógłbym go zdradzić. Jego krzywda była ostatnią rzeczą jakiej chciałem, zwłaszcza z mojej winy!
Nie mogłem się z tego wykręcić... musiałem poczekać aż jakieś rozwiązanie wpadnie mi do głowy, ale na tamten moment mogłem jedynie przeciągać.
-Jak chcecie to zrobić?-Popatrzyłem na nich po kolei.-Alas... Radiowy Demon nie ufa mi po dzisiaj!-Wymyśliłem na poczekaniu.
-To znaczy?-Vox uniósł brew, a Valentino spojrzał ma mnie surowo.
-Co zrobiłeś?
Spociłem się. On wyglądał jakby znowu był gotów mnie ukarać.
Pierdolę... Al to dla Ciebie.
Pogodziłem się z tym co się zaraz stanie, gdy przyznam Valentino że spieprzyłem sprawę.
Ponownie poczułem jego paskudny dotyk na skórze i ucisk dymu, którym mnie przytrzymywał.
Chciał mi się jednocześnie rzygać i płakać, ale tylko tak mogłem ich na trochę odgonić od Śmieszka.
-Pokłóciłem się z nim... przed wyjściem...-Pokazałem fałszywą skruchę.-Teraz raczej mi nie zaufa...
Ćma świdrowała mnie surowym wzrokiem zza okularów, aż się zaśmiała.
Tego to się nie spodziewałem.
-Więc to będzie jeszcze prostsze.-Spojrzał na swojego byłego faceta.
-Jak..?-Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Czy ja właśnie pogorszyłem sprawę?



Niestety, skarbie

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz