103-Cherri.

252 27 4
                                    

ANGEL:
Leżałem tak skulony na łóżku, zatopiony w swoim smutku, ubolewając nad swoim nieszczęściem i głaszcząc Fatsa, gdy usłyszałem pukanie.
-Innym razem posłucham tych fantastycznych planów!-Krzyknąłem do drzwi, pewny że stoi za nimi Char.
-Angie, to ja!-Zawołała moja przyjaciółka.
-Cherri?-Podniosłem głowę, patrząc na drzwi.
A ta co tu robi?
Wstałem z łóżka i otwarłem drzwi.
Tak, to była Cherri.
Stała w progu i miała ze sobą moje ulubione wino.
-Mogę wejść?-Spytała, podnosząc alkohol żebym na pewno go zobaczył.
Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko.
-Wchodź.
Gangsterka weszła do pokoju i usiadła na łóżku, otwierajac wino.
-No, to gadaj.-Odparła.
-Ale co?-Zamknąłem drzwi i usiadłem obok niej.
Ta posłała mi psotne spojrzenie.
-Kochany, ile my się znamy?
-No...
-Widzę że masz doła. Rzadko odwołujesz spotkania bez powodu, to raz.-Powiedziała.-Dwa, rozmazany tusz również sugeruje że płakałeś, a ja Ci na to nie pozwoliłam.
Westchnąłem i spuściłem głowę.
Nie chciałem jej okłamywać. Postanowiłem powiedzieć jej prawdę, tylko zanim cokolwiek zdołałem wydusić, w moich oczach znowu zebrały się łzy.
-Ja...-Zacząłem, ale znowu wypuściłem łzy i zaszlochałem.
-Ej...-Cyklopka odstawiła butelkę na podłogę i przybliżyła się do mnie.-Chodź tu...
Otoczyła mnie ramionami, a ja się w nią wtuliłem i rozpłakałem już całkiem.
-O co chodzi? Znowu Valentino..?
-Nie... Tak... Po części...-Próbowałem wyjaśnić, ale przerwał mi szloch.
-Lepiej się zdecyduj, żebym wiedziała kogo zabić.
Zaśmiałem się przez łzy.
-Mówiłem Ci że podoba mi się Radiowy Demon... Nie?-Oderwałem się od niej i na nią spojrzałem.
Pokiwała głową.
-Jestem totalnie rozbity... Nie wiem co mam robić. Jeśli zdradzę Valentino, zginę. Jeśli zdradzę Alastora... Nie będę miał po co żyć...

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz