131-Groźba Alastora.

228 25 8
                                    

ALASTOR:
Husk westchnął.
-Kurwa...-Wzniósł oczy ku górze, by ponownie spojrzeć na mnie.-Nie wydaje Ci się to podejrzane?
-Nie.-Odpowiedziałem szczerze.-Angel po prostu z dnia na dzień zdecydował się podjąć walkę o moje serce.
-Stary, a głupi...-Wymamrotał zirytowany.-Naprawdę nie umiesz połączyć faktów?
-Jak na razie są to bezpodstawne oskarżenia.-Mruknąłem.
-Mówić wprost? On Cię okłamuje. Nie chce mi się wierzyć że osoba pracująca dla tej pokurwiałej ćmy, Twojego wroga, którego ostatnio wyśmiałeś na antenie, zabujała się w Tobie z dnia na dzień deklarując wieczną miłość, nawet nie mogąc się z Tobą pieprzyć!-Wykrzyczał w końcu.
-Co proszę?-Przekrzywiłem głowę, czując że moje poroże rozrosło się trochę.-Czy Ty insynuujesz że przez moją dysfunkcję seksualną nie mogę znaleźć miłości?
Wypowiadając to zdanie w pewnym momencie przerwały mi statyczne, radiowe dźwięki.
Husk widząc że się irytuję, lekko zszedł z tonu, najwyraźniej obawiając się mnie.
-Nie to chciałem powiedzieć...
-ALE TO POWIEDZIAŁEŚ!-Podniosłem się i urosłem, wydłużając swoje kończyny i przyjmując potężniejszą postać, uderzając pięściami o stół, aż ten zadrżał.
Sierść Demona zjeżyła się, a on sam cofnął się.
Wprawdzie widział mnie w tej postaci wiele razy, jednak nigdy nie kierowałem tej wrogości wobec niego.
-Jeśli jeszcze raz spróbujesz obrazić mnie lub Anthony'ego, poznasz w szczegółach co DOKŁADNIE się dzieje, gdy się ze mną zadziera.-Wysyczałem, mierząc go wzrokiem.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz