44-Zniknął.

279 28 7
                                    

ANGEL:
Dzień zleciał mi jak zwykle szybko.
Byłem... w dobrym humorze. Dzięki pomocy Alastora.
Nie miał interesu żeby mi pomagać a i tak...
Myślałem o nim całą drogę powrotną.
W końcu wysiadłem na swoim przystanku.
Ruszyłem do hotelu, ale drzwi główne były zamknięte.
-Co do kurwy..?-Ciagnąłem za drzwi.-Hej! Ja chcę wejść!-Krzyknąłem.
Nagle w zasięgu wzroku pojawiła się Blondyna.
-Charlie!-Zawołałem i zacząłem machać.
Dziewczyna widząc mnie podeszła i otworzyła drzwi, przekręcając klucz, ale stanęła tak że nie mogłem wejsc.
-O, witaj Angel!-Przywitała się nerwowo.-Jak Twój dzień i spotkanie z przyjaciółką?
-Myślę że to nie Twój interes.-Odpowiedziałem szybko.-Wpuść mnie, chcę odpocząć.
Nie przesunęła się, a wręcz zastawiła wejście.
-A może pójdziesz na jakiś spacer? Jest piękna pogoda!
Spojrzałem w górę.
-To-wskazałem czerwony "sufit"-jest dla Ciebie piękna pogoda?-Spytałem ironicznie.-O chuj chodzi? Wpuść mnie!
-Em...-Księżniczka się zmieszała, wyraźnie myśląc nad wymówką.
W tym samym momencie zmaterializowała się przed nią Niffty, bo przemieszcza się tak szybko że prawie jej nie widać.
-Nigdzie go nie ma.
-Kogo?-Uniosłem brew, a zaraz po tym się zaśmiałem.-Alastor stąd zwiał?
-Pan Alastor?-Zdziwiła się cyklopka.-Skąd, poszedł do pracy. Twój pokój był otwarty i...
Moje oczy powiększyły się.
-FATSY ZNIKNĄŁ?!




Dum dum duum
Gwiazdkujcie szybko i komentujcie dużo, na urazówce jestem i mi się nudzi

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz