101-O mały włos.

250 25 8
                                    

ANGEL:
Widząc i czując ostrze przy moim gardle, poczułem łzy w oczach.
-NIE!-Krzyknąłem, chcąc się wyrwać, ale Vox chwycił mnie za włosy.-Nie! To nie tak!-Szarpałem się, starając sie uciec. Nie chciałem jeszcze umierać. Tym razem już na zawsze.-Val, wysłuchaj mnie!
-Nic z tego, Angie. Zawiodłeś mnie.
Widziałem że Demon już ma poderżnąć mi gardło.
Ostatni raz przed oczami stanęła Cherri, Fat Nuggets i Alastor.
-Gdybym go zabił, Vox nie miałby władzy nad radiem!-Zacisnąłem oczy z których wyleciały łzy.
Trzęsłem się ze strachu, a spod moich powiek wciąż wypływały łzy, ale żyłem, mimo panującej ciszy.
-Co Ty powiedziałeś?-Zapytał Overlord, a ja odważyłem się otworzyć oczy i na niego spojrzeć.-Co powiedziałeś?-Powtórzył pytanie z naciskiem.
W ciągu sekundy, wpadło mi do głowy wiarygodne kłamstwo, które mogło ocalić mi tyłek i w zasadzie nie mijało się daleko z prawdą.
-On tak powiedział...-Odpowiedziałem wciąż drżącym ze stresu głosem.
-Kiedy?-Val uniósł brew.
-Podałem mu to, co mi daliście. Zanim Alastor zasnął, powiedział że wie że go nie zabijesz-spojrzałem na wroga Truskawki-bo potrzebujesz kogoś, kogo radio będzie się słuchać. I nawet gdybyś sam go zabił, nie miałbyś jego mocy, a wtedy radio nie słuchałoby się nikogo.-Powiedziałem, by dodać:
-Dlatego go nie zabiłem...
Demony spojrzały po sobie dłuższy moment.
W końcu mój Alfons się zaśmiał, a jego wspólnik puścił mnie i wstał.
-Masz szczęście, Angie.-Powiedział Valentino, ciągle się śmiejąc, jakby ta sytuacja była niewiadomo jak zabawna.-O mały włos straciłem twarz firmy!
Ekranogłowy schował nóż.
-Chwilowo odzyskałeś moje zaufanie. Ale pamiętaj z kim pogrywasz.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz