188-Patrz na mnie.

228 25 12
                                    

ANGEL:
Dym związał mnie i uniósł tak żeby Valentino mógł patrzeć mi w oczy.
-Val... Tatusiu...-Próbowałem jeszcze coś ugrać, ale wiedziałem że jestem w dupie.
-ZAMKNIJ SIĘ!-Wrzasnął.-Przez Ciebie straciłem swój wygląd i najlepszą dziwkę, a Radiowy Demon będzie chciał mnie zajebać!
Patrzyłem na niego przerażony.
-A to wszystko przez to że nagle, po tych wszystkich latach, zakochałeś się w obiekcie zlecenia! Jakimś... byle jakim... bezkształtnym dupku!
-Nieprawda!-Nie zgodziłem się.-On jeden o mnie dbał! Jest lepszy niż każdy w Piekle! Zwłaszcza Ty!-Wyrwało mi się.
Wkurzyło mnie jak nazywa Alastora, do tego stopnia że zapomniałem że teraz jestem na łasce swojego dawnego Alfonsa.
-Och, aż tak?-Wycedził przez zęby, zbliżając moją twarz do mojej.-Więc za tę zdradę zwykła śmierć to chyba za mało.
Jego dym przyszpilił mnie do ściany, a Overlord ścisnął moje policzki.
-Nie wiem co on w Tobie widział. Jesteś zerem, zwykłą ścierką do podłogi. Do niczego się nie nadajesz i gdyby nie ja zaćpałbyś się za jakimś śmietnikiem już dawno temu.-Powiedział, a moje oczy wypełniły się łzami.
I przez to że te słowa zabolały, i przez to że wiedziałem co się teraz ze mną stanie.
-Choć masz ładną buzię.-Uśmiechnął się szeroko.-I mógłbym to wykorzystać żeby Cię ukarać, Angie.
Wypuściłem łzy z oczu i spróbowałem się wyrwać, ale Valentino ścisnął mnie mocniej, wbijając mi pazury w policzki, do pierwszych kropli krwi.
-Patrz na mnie, gdy do Ciebie mówię!-Krzyknął i zbliżył swoją twarz do mojej tak bardzo że czułem jego napalony oddech.-Chcę widzieć Twój strach...
-Błagam...-Zaszlochałem, zaciskając oczy.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz