134-Nie będziecie razem zbyt długo...

218 24 7
                                    

ANGEL:
Ranne komplementy Alastora naładowały mnie na cały dzień.
Dziwnym trafem dwóch klientów nie mogło przyjść na seks życia, a że byli moimi ostatnimi, mogłem zwolnić się z pracy wcześniej.
Nie było mnie tylko trzy godziny, co bardzo mnie cieszyło.
Więcej dnia dla mnie. To znaczy dla nas.
Praktycznie leciałem do Hotelu, ciesząc się że spędzę czas z moją słodką Truskawką.
Niby to tylko trzy godziny, a czułem się jakbym nie widział go tydzień.
Więc tak czuje się Demon gdy się zakocha?
Chyba nigdy nie czułem nic tak silnego do nikogo.
Za życia podobało mi się kilku typów, tylko że oni było hetero. No chyba że po prostu zakładali rodziny w ramach "przykrywki", bo w tamtych czasach moja orientacja nie była zbyt "mile widziana".
W całym swoim życiu miałem jednego "chłopaka" jeśli mogę go tak nazwać.
W ostatnich latach mojego życia poznałem takiego Christoffa.
Podobał mi się, ale jak sądzę bardziej z wyglądu i łatwego dostępu do dragów, które mi załatwiał. Była to swego rodzaju "młodzieńcza miłość" tylko dorosłego faceta, choć on pewnie tak na to nie patrzył.
Wykorzystał to że potrzebuję miłości, bliskości i dragów. Żadnej z tych rzeczy wtedy nie miałem, a że byłem uroczym chłopcem o długich blond włosach i jasnej skórze uznał to za "dar losu".
Odgoniłem złe wspomnienia i niemal wbiegłem do Holu.
-Al..!-Zawołałem, wpadając do środka.
Była tam Vaggie, która myła podłogę. O dziwo pomagał jen sierściuch.
-Nie łaź tutaj.-Powiedziała Jednooka Suka.
-Dobrze, będę lewitować.-Odpyskowałem.
-Jesteś pająkiem, nie powinieneś chodzić po pajęczynie podwieszonej pod sufitem?-W końcu na mnie spojrzała.
-A Ty jesteś pieskiem obronnym Charlie. Nie powinnaś chodzić na smyczy?-Kontrowałem dalej.
Widziałem po jej wzroku że gdyby mogła, wepchnęłaby mi mopa w gardło.
Było to bardzo satysfakcjonujące, a fakt że mimo że bardzo chciała, nie mogła nic mi zrobić, jeszcze bardziej zrobił mi dzień.
Uśmiechnąłem się triumfalnie.
-Ha! Jeden zero!
Obróciłem się do niej plecami i podszedłem do naszego barmana.
-Haskuuuś?-Nachyliłem się nad nim, żeby i jego powkurzać.
Z resztą Al zrobił mi dzień na tyle że nie byłem już wściekły po kłótni z nim.
-Czego?-Spojrzał na mnie.
-Co się takiego stało że garniesz się do roboty?-Spytałem, wskazując na jego mopa.
-Pracuję.-Mruknął.
-Ty co..?-Przystawiłem otwartą dłoń do miejsca gdzie kiedyś miałem ucho, na znak że słucham.
-Pracuję.-Powtórzył, a ja wyczułem że się wkurza.
-Kto miał na tyle mocy by zagonić Cię do roboty?-Dalej się z nim droczyłem.
Koci Demon zmierzył mnie pogardliwym wzrokiem, aż zrozumiałem i zaśmiałem się.
-No proszę! Wiedziałem że jest potężny, ale że aż tak?
-Angel, idź stąd, jeśli nie zamierzasz pomóc.-Usłyszałem za sobą Vags.
-Idę.-Odparłem.-Mam co robić. Miłego szorowania, skarby!
-Nie będziecie razem zbyt długo...-Usłyszałem mamrotanie Husk'a.



Husk odpalił lont

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz