185-Problemy finansowe.

212 21 11
                                    

ANGEL:
Spuściłem głowę.
On naprawdę nie chce mnie znać...
I jeszcze chce odejść z Hotelu.
Nigdy nie byliśmy u niego w domu więc nie wiem gdzie mieszka, a nikt z jego przyjaciół na pewno mi nie pomoże.
Stracę go...
Objąłem się ramionami.
I jeszcze kończy mi się kasa...
Pomyślałem o pieniądzach, które miał dać mi Valentino.
Nie chciałem ich, ale potrzebowałem, dopóki nie znajdę jakiejś roboty.
Jeśli nikt go nie znalazł, nie znalazł też pieniędzy i one dalej tam leżą...
Zawahałem się.
To forsa za skrzywdzenie Alastora. Nie powinienem jej brać, ale niedługo i ja i Fat Nuggets nie będziemy mieć co jeść...
Westchnąłem cicho.
-Potrzebuję tych pieniędzy...
Ścisnąłem pięści.
I tak nie uda mi się bardziej go zranić...
Poszedłem do pokoju żeby wziąć torebkę.
Tam Fat Nuggets skakał wesoło wokół moich nóg, ale nawet to i jego słodki pyszczek nie poprawiał mi nastroju.
On też na pewno czekał na Alastora, w końcu Demon bywał u mnie codziennie w ostatnim czasie i Fatsy nie tylko przyzwyczaił się do niego, ale również go polubił.
Widziałem że zawsze sam wchodził mu na kolana i łasił się do niego.
Al wtedy nie wiedział co się dzieje i pytał czy wiem "czego chce to stworzenie".
Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, ale oczy zaszły mi łzami, a broda zadrżała.
Zasłoniłem oczy przedramieniem.
-Nie płacz, debilu...-Powiedziałem do siebie cicho.
Kiedy fala płaczu minęła, ruszyłem do wyjścia.
Muszę mieć tę kasę.

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz