187-Teraz musiał wstać?

226 22 29
                                    

ANGEL:
Wszedłem do Porn Studio. Drzwi na dole wciąż były otwarte.
Zapewne nikt nie znalazł ciała Valentino, bo mało kto miał odwagę tu wchodzić bez zaproszenia.
Val nie wznowił działania firmy od wypadku, więc jego dziwki nie miały po co tu przychodzić.
Nie był to też czas pracy sprzątaczek, a nikt nigdy nie próbował się tu włamać. Demony po prostu bały się mojego Alfonsa.
Przeszedłem korytarzem i wjechałem na górę, do gabinetu byłego szefa.
On dalej leżał w zaschniętej kałuży krwi, a pieniądze dalej leżały na biurku.
Odetchnąłem głęboko.
Nie czułem się z nim zbyt pewnie, nawet jako trupem.
Odwróciłem się do niego i zacząłem pakować forsę do plecaka.
Skupiłem się na tym tak bardzo, że nie wyczułem za sobą ruchu.
Byłem w chuj zaskoczony, gdy poczułem na ramieniu czyjąś dłoń.
-Ty...
Ten ktoś odwrócił mnie i przylał mi w żuchwę tak, że aż upadłem.
Przede mną wstał wściekły Val.
Akurat TERAZ musiał wstać?!
Jakim cudem on kurwa w ogóle przeżył?! Leżał tu całą noc i nagle ożył czy ki chuj?!
-V...Val...-Zająknąłem się przerażony.
-Tak mnie traktujesz?-Zaczął do mnie podchodzić, a ja się wycofywać, jednak dalej będąc na podłodze.-Ja pozwalam Ci rozwinąć skrzydła a Ty próbujesz mnie zabić?!-Wrzasnął, a wokół nas zebrał się dym.
-To był impuls!-Próbowałem się jeszcze ratować.
-Impulsem była też Twoja miłość do tego dupka?!
Wyczułem że zaraz będzie chujnia.
Spojrzałem szybko na przymknięte drzwi i rzuciłem się w ich stronę, prawie się potykając.
Już prawie chwyciłem za klamkę gdy złapał mnie różowy dym.
-NIE!-Krzyczałem, szarpiąc się, a dym odsuwał mnie od drzwi jeszcze bardziej.-VAL, BŁAGAM!



To dobrej nocy czy coś xD

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz