73-To działa.

267 28 5
                                    

ANGEL:
Valentino wciągnął mnie do gabinetu i rzucił mną na środek pokoju, przez co prawie straciłem równowagę.
-Oj, Angie... nagrabiłeś sobie...-Overlord zaczął się do mnie zbliżać, a za nim pojawił się dym.
-Szefie...Zacząłem się cofać, ale natrafiłem na ścianę.
Alfons przyparł mnie do muru, a dym oplatał moje nadgarstki.
Chciałem krzyczeć z przerażenia, ale nawet do tego nie mogłem się zmusić.
Ćma już chciała mnie ukarać, gdy jej uwagę przykuła moja zakrwawiona twarz.
-Widzę że ktoś mnie uprzedził.-Odparł, obracając moją głowę i uważnie ją oglądając.
-Napadnięto mnie. Dlatego dziś nie przyszedłem, Szefie...-Powiedziałem, jednak przez to że mój głos drżał że strachu, mogłem nie być taki wiarygodny.
-Kto podniósł rękę na buźkę wartą miliony, Angie?
-Nie wiem. Nie pamiętam.-Odparłem.-Obudziłem się koło śmietnika...
-Długo tam leżałeś?-Dopytywał.
-Obudziłem się koło 17...
Patrzyłem na niego wręcz błagalnie.
W końcu poczułem że moje nadgarstki są wolne, a Sutener puścił mnie i odsunął się.
-Masz wielkie szczęście, skarbie, że Twoje zadanie idzie dobrze.
-Zadanie..?
-Tak, zadnie.-Spojrzał na mnie.-Już nie pamiętasz? Zbiry przywaliły Ci zbyt mocno?
Zaśmiał się, ale widząc moją zdezorientowaną minę dodał:
-Radiowy Demon był tu dzisiaj.
-TUTAJ?
-Owszem. Pytał czy wiem gdzie jesteś.
Ciężko mi było powiedzieć co, ale poczułem coś w środku na to.
Po tym wszystkim co mu nagadałem..? On mnie szukał..?
-Serio..?
-Ależ tak.-Wyszczerzył się.-Mówił że to Księżniczka go wysłała żeby mnie zapytał, ale ja widziałem że kłamie.
Nie mogłem w to uwierzyć...
Mężczyzna podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
-Zaczyna mu na Tobie ZALEŻEĆ, Angie...-Powiedział, a moje oczy powiększyły się.-Więc wykorzystaj to.-Ścisnął pięść.
Milczałem.
-Daję Ci tydzień wolnego.-Oderwał się i podszedł do biurka.
-Naprawdę?
-Tak.-Pokiwał głową.-Potraktuj to jako nagrodę jednoczesne z L4. Będziesz mieć czas żeby doprowadzić tę buźkę do stanu używalności. Musisz się prezentować jako najlepsza zabawka tatusia, rozumiemy się?
-Tak, Val.
Ruszyłem do wyjścia.
-A, i pamiętaj.-Odezwał się gdy wychodziłem, przez co zatrzymałem się w progu.-Rób dalej to co robisz w kwestii Radiowego Demona. To działa.



Stety lub niestety... działa. Fakt.
A Angelowi się upiekło 😅

|RADIODUST| Miłosna intrygaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz