42. PONURAK (POPRAWIONE)

3.1K 178 36
                                    

Potter i Malfoy po włamaniu do biblioteki spędzili znaczną część dnia przeglądając do tej pory niedostępne dla obojga księgi wymieniając się spostrzeżeniami na temat ich treści. Podczas kolacji Lucjusz krótko wspomniał o incydencie jednak tak jak Książe się spodziewał ani on ani jego ,,wspólnik'' nie ponieśli żadnych konsekwencji poza krótką reprymendą od pana domu na temat wartości zgromadzonych dzieł i ich wartości historycznej której dwójka była w pełni świadoma. Po posiłku Draco i Harry udali się odnaleźć wciąż przebywającego w ogrodach węża wybrańca zabierając go do domu by nie krążył po nocy na zewnątrz. Książe musiał wysłuchać długiego monologu swojego chowańca o okolicznej faunie i florze, która bardzo przypadła wężowi do gustu jednak chłopak odwzajemnił się równie długo opowiadając o księgach jakie odnalazł w ukrytej części biblioteki Malfoy'ów. Dwaj ślizgoni rozeszli się do swoich pokoi dopiero gdy pani domu przyszła powiedzieć im, że jest późno, a oni już dawno powinni iść do łóżek na co chłopcy skinęli kobiecie głowami, odłożyli czytane przez siebie lektury i rozeszli się do swoich pokoi życząc sobie udanej nocy.

Kolejne dni mijały gównie na rozmowach z Draco o książkach znalezionych w ukrytej części biblioteki, walce w ręcz, przechadzkach po dworze i swobodnych rozmowach o wszystkim, i niczym. Potter również zaczął uczyć równolatka oklumencji której obiecał nauczyć blondyna już w trakcie roku szkolnego. Harry wytłumaczył blondynowi jak ważna jest medytacja oraz kilka razy zaatakował go legilimencją czego drugi nie potrafił w najmniejszym stopniu zablokować niechętnie ujawniając wybrańcowi kilku ze swoich bardziej prywatnych wspomnień. Potter wytłumaczył drugiemu by codziennie przed snem medytował przez godzinę próbując zbudować osłony wokół jego umysłu, a drugi przyjmował te rady od razu je stosując i próbując przygotować na kolejne wtargnięcie do jego umysłu... Jako, że stawianie oporu Malfoy'a podczas prób zajrzenia do jego umysłu wywoływało silny ból, który był porównywalny do miażdżenia czaszki bliznowaty zrobił to zaledwie kilka razy chcąc pokazać Draco z czym musi walczyć nie chcąc go też przesadnie torturować (Tak jak Snape jego na piątym roku). Gdy zielonooki w końcu uznał, że wystarczy lekcji zaprosił swojego współlokatora do pokoju na partię czarodziejskich szachów. Zielonooki, mimo iż nie przepadał za tą grą postanowił sprawić swojemu koledze radość i przy okazji poruszyć temat który bardzo go bawił. Podczas drugiej rundy bliznowaty stwierdził fakt, który najwyraźniej od dawna umykał blondynowi

-Od jakiegoś czasu zauważyłem, że podobasz się bliźniakom i zastanawiam się czy te uczucia są odwzajemnione... -Harry spojrzał na Malfoy'a chcąc sprawdzić jego reakcję i tak jak się spodziewał na twarzy blondyna pojawiło się niedowierzanie, gdy odparł.

-Niemożliwe... -Harry uśmiechnął się do zaskoczonego ślizgona i odparł z pobłażliwym uśmieszkiem.

-To oczywiste jak cholera Draco. Non stop spędzają z tobą czas, wykorzystują każdą okazję by cię dotknąć, non stop próbują cię rozśmieszyć i obsypują cię komplementami. W dodatku same ich spojrzenia mówią, że chcą cię jako kogoś więcej niż przyjaciela... -Avadooki przeniósł skoczka na wolne pole, a Malfoy zmarszczył brwi i zaczął przypominać sobie różne sytuacje z braćmi, gdzie faktycznie można było zauważyć, że go bardziej niż lubią. Blondyn bardzo lubił tę dwójkę, która potrafiła go szczerze rozbawić i zainteresować swoją rozmową, ale czy chciałby być z nimi w związku? Czy widziałby się w ich objęciach będąc przez nich całowanym? Czy chciałby mieć z nimi intymną relacje? Uświadomił sobie nagle, że chciałby tego spróbować niż żałować do końca życia, że nie dał dwójce szansy... Fred oraz George byli przystojni, wysocy, ich rude włosy w świetle dnia wyglądały jak płomienie, a ich ciała były szczupłe oraz idealnie umięśnione. Byli zabawni, walczyli o to samo co on, spędzali ze sobą cały czas i często się przekomarzali. Istniał jednak dość spory problem, bo ich rodziny szczerze się nienawidziły, ale czy to powinno ich obchodzić? Lubili się, a Draco Malfoy nie był osobą, która odpuszcza, jak pojawi się problem a przynajmniej nie odkąd dołączył do Dworu... Szarooki na przypomnienie o tym zerknął na swojego Księcia, który przyglądał mu się z namysłem prawdopodobnie czekając na odpowiedź. No właśnie czy Harry aprobowałby ich związek? Czy to był kolejny test? Musiałby wybrać między związkiem a przynależnością do Dworu? Platynowłosy przełknął ślinę i spuścił wzrok pytając cicho.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now