153. BRYGADA INKWIZYCYJNA (POPRAWIONE)

2K 144 15
                                    

Tego samego dnia po kolacji Harry niespodziewanie dostał wysokiej gorączki która zdarzyła mu się już trzy raz od początku roku. Avadooki miał silne wypieki na policzkach oraz dość obficie się pocił co zauważyli nawet członkowie Dworu cicho spekulując czy Książe przypadkiem się nie rozchorował. Theo chciał nawet zaproponować pójście po Severusa który akurat był zajęty sprawdzaniem wypracowań uczniom z siódmego roku, ale Draco i bliźniaki wybili ten pomysł z głowy blondyna mówiąc, że Potter nie lubi być traktowany jak dziecko i Nott może dostać za to po głowie. Ślizgon po cichu zgodził się z przyjaciółmi i kontynuował grę w szachy z Blaisem co jakiś czas zerkając na bliznowatego, który udawał, że czyta starając się walczyć z uporczywym bólem głowy. W końcu ślizgon zirytowany swoim pogarszającym się samopoczuciem, które mogło popsuć mu plany na wieczór bez słowa udał się do swojego pokoju gdzie po przekopaniu kufra znalazł odpowiedni eliksir, który wypił duszkiem nie bacząc na jego paskudny smak. W kilka sekund chłopak poczuł ogromną ulgę gdy jego temperatura wróciła do normy, a głowa przestała pulsować bólem. Zielonooki spojrzał na zegarek przy swoim łóżku i delikatnie się uśmiechnął widząc iż już była odpowiednia pora by zrealizować plan, który narodził się w jego głowie już na pierwszej tego dnia lekcji i który udoskonalał w swojej głowie przez kolejne zajęcia. Nastolatek ponownie wrócił do kufra na szybko wyrzucając z niego ubrania i szukając czegoś specjalnego. Zielonooki po kilkuminutowych poszukiwaniach stwierdził iż musi w najbliższym czasie zrobić porządne zakupy ponieważ jakkolwiek babsko to nie brzmiało nie miał w co się ubrać... Avadooki po chwili namysłu wpadł na pomysł i uśmiechnął się diabelsko zarzucając na siebie pierwsze lepsze ubrania. Następnie nastolatek poszedł do łazienki poprawić swoje włosy z którymi i tak niezbyt wiele mógł zrobić po czym założył pelerynę niewidkę. Książe słysząc iż jego współlokatorzy weszli do pokoju wyszedł z łazienki na co trójka wyszczerzyła oczy nikogo nie dostrzegając. Po kilku sekundach gdy Potter machnięciem dłoni zasłonił zasłony wokół swojego łóżka Blaise zwrócił się w miejsce gdzie prawdopodobnie stał Książe pytając.

-Dokąd idziesz Harry? -Zielonooki już chciał udzielić zdawkowej odpowiedzi jednak zrezygnował z tego po prostu mijając ślizgonów i wychodząc z dormitorium. Zielonooki niezauważony przez patrolujących korytarze nauczycieli i prefektów wymknął się z zamku i aportował przed dom Czarnego Pana. Chłopak nie zdejmując peleryny niewidki cicho szedł do środka uważnie nasłuchując czy Voldemorta nie ma w pobliżu. Zielonooki wykorzystując połączenie zerknął w umysł kochanka i zobaczył jak ten pochyla się nad biurkiem w swoim gabinecie wypełniając jakieś dokumenty. Harry zawahał się czy nie wpaść do gabinetu mężczyzny i rzucić się mu na szyję jednak nie chcąc psuć niespodzianki po cichu udał się schodami na piętro i do sypialni kochanka. Avadooki po wejściu do środka krótko rozejrzał się po pokoju, a jego wzrok mimowolnie skierował się na królewskie łoże na którym kilka tygodni temu stracił swoją cnotę. Potter delikatnie się zarumienił przypominając sobie tamten dzień, a po chwili wahania wszedł do łazienki. Chłopak zrzucił z siebie pelerynę po czym napuścił wody do sporej rozmiarów wanny gdzie wlał sporą ilość płynu do kąpieli tworząc ładnie wyglądającą górę piany. Gdy ciepła kąpiel była gotowa nastolatek czując iż to trochę mało wyczarował świeczki które rozmieścił wokół wanny i zapalił ruchem dłoni. Następnie bliznowaty przez kilka sekund rozważał jak sprowadzić Czarnego Pana do pokoju, bo znając go ten raczej nie porzuci swojej pracy bez powodu lub ze zwykłego zmęczenia. W końcu wpadając na pomysł wezwał Mróżke, a elf pojawił się po sekundzie z cichym pyknięciem i spojrzał szerokimi oczami na nastoletniego Czarnego Pana mówiąc z ledwo skrywanym podekscytowaniem.

-Witam pana Harry'ego Pottera! W czym Mróżka może pomóc wielkiemu Harry'emu Potterowi?! -Piętnastolatek delikatnie uśmiechnął się do stworzenia i rzekł konspiracyjnym szeptem lekko pochylając się w stronę skrzata.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now