64. MISTRZOSTWA ŚWIATA W QUIDDICHU CZ 1 (POPRAWIONE)

2.7K 172 21
                                    

Tydzień po czternastych urodzinach Harry'ego Czarny Pan opuścił opętywane przez niego ciało Quirrella wstępując w homokulusa. Cały proces składał się z dwóch etapów czyli wydobycia duszy Voldemorta z ciała Quirrella, a następnie trzeba było odprawić rytuał by umieścić ją w przygotowanym wcześniej przez Riddle'a homokulusie. Czerwonooki osobiście dopilnował by wszystko przebiegło bez najmniejszych błędów niejednokrotnie odgrażając się zarówno Glizdogonowi jak i Crouchowi tym co im zrobi jeśli coś schrzanią... Dwaj Śmierciożercy choć z początku niechętni do współpracy z powodu kompletnie różnych charakterów jak i inteligencji, zgodzili się działać razem by nie zostać torturowanymi czy zabitymi przez ich pana. Gdy ciało Kwintusa wreszcie pozbyło się pasożytującego na nim Lorda okazało się, że jego umysł musiał umrzeć na skutek szoku spowodowanego wydobyciem z niego duszy Toma lub (co bardziej prawdopodobne) już znacznie wcześniej nie był zdatny do samodzielnej egzystencji co ujawniło się dopiero gdy ciało zostało odcięte od myśli i magii Czarnego Pana. Nikt jednak za bardzo nie przejął się stratą, gdy czerwonooki w ciele homukulusa kazał pozbyć się ciała i zanieść go w jego nowej formie do komnaty. Tom był bardzo wyczerpany całym procesem i mimo iż bardzo pragnął napisać do Księcia o powodzeniu procesu nie byłby w stanie wykonać najdrobniejszego ruchu nie mówiąc już o podniesieniu pióra... Barty bardzo delikatnie uniósł ciało swojego pana przełykając ślinę, gdy ostrożnie przemierzał korytarze dworu udając się na piętro i w stronę pokoju Czarnego Pana. Specjalnie z powodu wstąpienia w homokulusa Riddle zdjął silne osłony w wężomowie nałożone na jego pokój, bo jego nowa forma wymagała całodobowej opieki niczym niemowlę (nie to, żeby którykolwiek z trzech kawalerów coś o tym wiedział). Gdy Barty w końcu położył swojego mistrza na jego dużym królewskim łóżku przykrył go kołdrą chcąc zostawić Voldemorta samego. Czarny Pan po chwili rzekł przymykając szkarłatne ciężkie powieki.

-Napisz do Harry'ego, że proces się powiódł oraz, że wkrótce będę miał dość siły by samemu do niego napisać. -Crouch junior pokiwał głową i rzekł kłaniając się przy drzwiach.

-Dobrze mój panie. Dobranoc, a gdybyś mnie potrzebował zawołaj Mróżkę, która natychmiast mnie poinformuje. -Tom nie odpowiedział na to, a jego oddech unormował się, gdy wpadł w objęcia Morfeusza. Animag bezszelestnie wyszedł z pomieszczenia udając się wykonać rozkaz swojego pana po czym sam położył się spać martwiąc się czy plan porwania chłopca który przeżył oraz rytuał zmartwychwstania w pełni się powiodą...

***

Kolejnego dnia Barty po nakarmieniu i napojeniu jego pana eliksirem stworzonym z jadu Nagini oraz krwi jednorożca został wysłany do parku na jego codzienne spotkanie z Potterem. Kruk posłusznie udał się na miejsce niechętnie zostawiając swojego osłabionego mistrza pod opieką Glizdogona. Gdy zielonooki spotkał się z posłańcem Czarnego Pana uśmiechnął się lekko siadając na swoim stałym miejscu na ławce.

-Witaj Barty. Co słychać? -Zwierzę zakrakało wesoło na powitanie po czym uniosło nóżkę z przyczepionym do niego listem. Harry z uśmiechem wziął kopertę i otworzył ją czytając list od Croucha juniora.


Witaj Harry

Zapewne jesteś nieco zawiedziony, że nie otrzymałeś listu od mojego pana odnośnie tego jak przebiegł proces jego wejścia w homokulusa, ale muszę cię uspokoić. Wszystko przebiegło idealnie według planu i mimo bólu oraz osłabienia jakiego doznał mój pan jego stan jest stabilny, a on sam obecnie odpoczywa pod opieką Glizdogona. Prawdopodobnie przez kilka dni będzie musiał przyzwyczaić się do swojej nowej formy, ale nie takie rzeczy już znosił.

Lord kazał przekazać, że wszystko z nim w porządku, a gdy odzyska nieco sił natychmiast do ciebie napiszę więc nie przejmuj się kilkoma dniami ciszy między wami. Jeśli masz pytania lub po prostu chcesz nieco go zabawić podczas gdy nabiera sił powiedz mi, a ja przekażę mu każde twoje słowo.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now