157. NIE BĘDĘ OPOWIADAĆ KŁAMSTW (POPRAWIONE)

1.8K 134 17
                                    

Tego samego wieczoru po kolacji Książe Slytherinu zgodnie z zapowiedzą miał udać się do gabinetu Dolores Umbridge na swój szlaban. Mimo iż Dwór zaoferował odprowadzenie go Książe wyśmiał ich obawy mówiąc iż to inkwizytorka potrzebuje obrony przed nim, a oni mogą dzisiaj zrobić sobie luźny wieczór o ile skończą przed ciszą nocną. Wszyscy się na to zgodzili, a Wiktoria skakała ze szczęścia słysząc, że może iść spać nieco później, ponieważ zwykle Harry odsyłał ją do łóżka godzinę przed ciszą nocną by dziewczynka się wyspała. Potter chichotał wychodząc z Pokoju Wspólnego Slytherinu i kierując się do klasy Obrony Przed Czarną Magią gdzie znajdował się też gabinet różowej ropuchy.

Chłopak ze spokojem przeszedł całą trasę mijając kilka całujących się po kątach par oraz bawiących się lub uczących uczniów idealnie o czasie znajdując się przed gabinetem Umbridge. Zielonooki niechętnie zapukał do środka, a gdy usłyszał rozkaz wejścia zrobił to chcąc mieć szlaban jak najszybciej z głowy. Książe po wejściu do pomieszczenia skrzywił się widząc różowe ściany, wiszące na nich talerze z poruszającymi się kotami, dywan i zasłony w tym samym kolorze oraz siedzącą za biurkiem Dolores Jane Umbridge.

 Książe po wejściu do pomieszczenia skrzywił się widząc różowe ściany, wiszące na nich talerze z poruszającymi się kotami, dywan i zasłony w tym samym kolorze oraz siedzącą za biurkiem Dolores Jane Umbridge

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Książe zamknął drzwi i powoli podszedł do biurka nauczycielki mówiąc z delikatnym uśmiechem.

-Dzień dobry pani profesor. -Ropucha uśmiechnęła się sztucznie i odparła wskazując na przygotowaną ławkę, i krzesło.

-Proszę siadać panie Potter. -Ślizgon wykonał polecenie i patrzył na czarownicę chcąc by ta padła u jego stóp krzycząc pod cruciatusem płacząc, i błagając go o litość. Wybraniec i profesor obrony posłali sobie długie nieprzyjemne spojrzenia aż kobieta wstała z miejsca, wyjęła z szuflady biurka pergamin po czym podeszła do Pottera kładąc go przed nastolatkiem, i mówiąc ze słodkim uśmieszkiem. -Dzisiaj popisze pan linijki. -Avadooki na te słowa poczuł nieprzyjemny dreszcz, ponieważ przypomniały mu się szlabany z jego poprzedniego życia gdy musiał za pomocą krwawego pióra wyryć na swojej dłoni obraźliwy napis ,,Nie będę opowiadać kłamstw'', który został z nim przez wiele następnych lat oszpecając jego dłoń. Ślizgon wiedział, że ropucha byłaby zdolna zdobyć kolejne krwawe pióra, którymi mogłaby torturować uczniów, jednak od czasu spalenia jej rzeczy nikt z uczniów nie poinformował go o szlabanach z Umbridge na których stosowałaby tę metodę kar... Książe przez to nie był gotów na ponowne spotkanie z tym przedmiotem, a w jego głowie pojawiło się pytanie <Czyżby czekała z zadaniem tej kary właśnie na mnie? Jej planem było uśpienie mojej czujności bym myślał, że nie posiada już torturującego narzędzia i zwabić mnie w pułapkę?> Książe na zewnątrz udając obojętność obrzucił pergamin i kobietę beznamiętnym spojrzeniem pytając.

-Co mam napisać? -Umbridge zamyśliła się, a jej usta wykrzywiły się w paskudny grymas gdy rozważała co Potter powinien napisać. Po chwili uśmiechnęła się i rzekła:

-Jest pan okropnie niesfornym uczniem, który uważa, że wszystko ujdzie panu na sucho z powodu zajścia w Dolinie Godryka. W dodatku strasznie przeinacza pan prawdę więc może napisze pan dla mnie ,,Nie będę opowiadać kłamstw''. -Zielonooki wewnętrznie drgnął na te znajome mu zdanie, lecz na zewnątrz udawał nie wzruszonego pytając bez najmniejszych oznak zmartwienia:

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now