81. SKRYTE POCAŁUNKI (POPRAWIONE)

2.6K 178 172
                                    

Przez kolejny tydzień Harry i Wiktor byli regularnie rozdzielani przez nauczycieli, którzy kupili historię Moody'ego odnośnie chęci zmanipulowania Durmstrandczyka przez Księcia Slytherinu. Jako, że Potter był znany z tego iż nie można go było przyłapać na łamaniu zasad czy nieznajomości materiału szkolnego profesorowie uznali, że łatwiej będzie dawać szlabany Krumowi. Siedemnastolatek przez zaledwie kilka dni dostał kilka szlabanów za brak odpowiedzi na jakieś podchwytliwe pytanie, krzywo założony krawat czy wejście na zajęcia zaledwie kilka sekund po dzwonku. Wiktor mimo iż zaskoczony nagłą surowością profesorów przemilczał te kilka szlabanów na których niewiele robił, ale w końcu poczuł się zmęczony ciągłymi niesłusznymi karami.

Brązowooki wracał właśnie z kolejnego niesłusznego szlabanu, a gdy zobaczył stojącego na korytarzu Księcia otoczonego przyjaciółmi nie mogąc powstrzymać ciekawości podszedł do niego. Stanął obok bliznowatego i uśmiechnął się w jego stronę mówiąc.

-Witaj Harry. -Książe Slytherinu bezzwłocznie odwrócił się w kierunku Wiktora i uśmiechnął promiennie ignorując wszystkich wokół.

-Cześć. -Po krótkim przywitaniu starszy nachylił się do Pottera chcąc skraść mu krótki pocałunek, ale zielonooki zamiast na to pozwolić położył mu dłoń na ustach mówiąc z błyszczącymi psotą oczyma.

-Czekaj... -Avadooki krótko rozejrzał się po zatłoczonym korytarzu zauważając liczne wpatrujące się w niego i Kruma spojrzenia, które choć go nie krępowały były irytujące same w sobie. Wiktor skrzywił się myśląc, że Harry nie jest już zainteresowany, ale ku jego zaskoczeniu zielonooki szepnął kierując się na jeden z bocznych pustych korytarzy. -Chodź. -Siedemnastolatek zaciekawiony podążył za ślizgonem, a gdy dwójka znalazła się z dala od wścibskich spojrzeń uczniów szkoły Harry rzekł opierając się o kamienną ścianę. -Teraz możesz mnie pocałować... -Brązowooki stanął idealnie naprzeciw wybrańca tak, że między nimi pozostało jedynie kilka cali przerwy, a następnie położył swoją dłoń na ścianie ponad ramieniem avadookiego drugą dłoń umieszczając na policzku ślizgona i delikatnie go gładząc. Potter poczuł ciepło w miejscu kontaktu ich skóry, a starszy spytał nie przestając pieścić policzka nastolatka.

-Zaciągnąłeś mnie z dala od innych, bo się mnie wstydzisz Harry? -Chłopiec który przeżył zmarszczył brwi i spytał.

-Skąd ci się wziął ten pomysł? -Wiktor lekko się skrzywił i odparł z westchnieniem.

-Po prostu... Odkąd ostatni raz się całowaliśmy unikasz ze mną kontaktu fizycznego więc założyłem... -Nim Bułgar zdołał dokończyć Książe stanął na palcach i złapał Kruma za kark przyciągając go do swoich ust. Starszy mruknął pozytywnie zaskoczony przejęciem inicjatywy przez Harry'ego po chwili zaczynając muskać jego słodkie usta. Zielonooki zamknął oczy skupiając się w pełni na pocałunku z Durmstrandczykiem pozwalając sobie na chwilowe zatracenie się pod dotykiem ust drugiego. Młodszy powoli muskał ust wyższego badając ich strukturę i starając się robić to najlepiej jak umiał chcąc zachęcić siedemnastolatka do działania na co nie trzeba było długo czekać... Gracz quidditcha po chwili przejął inicjatywę przyciskając swoje twarde ciało do ślizgona i pogłębiając pocałunek muskał malinowe usta Pottera, który trzymał go jedną dłonią za szyję przyciskając mocniej do siebie, a drugą dłoń wplótł w jego gęste krótkie włosy lekko je przeczesując. W końcu dwójka z powodu braku powietrza rozłączyła swoje usta opierając o siebie czoła i próbując złapać jak najwięcej drogocennego tlenu. Po kilku sekundach ciszy przerywanej przez ich świszczące oddechy oraz odgłosy dochodzące z innych części zamku zielonooki rzekł.

-Wybacz jeśli źle odebrałeś moje intencje, ale zrozum, że jako Książe Slytherinu jestem obserwowany dwadzieścia cztery na dobę i to nie tylko przez uczniów, ale i przez nauczycieli, duchy, a nawet portrety... -Oblizał malinowe usta czując na nich smak ust starszego po czym dodał z udawanym smutkiem. –Mam wielu wrogów i nie chcę by cię przy mnie widzieli, bo to naraziłoby cię na atak... -Krum delikatnie odsunął swoją twarz od wybrańca szepcząc.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now