173. NASZ DOM (POPRAWIONE)

1.9K 133 30
                                    

Harry po przybyciu do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa nie zajrzał nawet do salonu gdzie zebrali się wszyscy członkowie organizacji po czym chłopak zaszył się w swoim pokoju czytając swoje księgi. Przez kilka dni nie wychodził z pomieszczenia poza chwilami gdy szedł do łazienki i stanowczo odmawiając posiłków, choć tak naprawdę Stworek ukradkiem mu je przynosił. Chłopiec grał żałobę, a z listów które potajemnie przekazywał przez skrzata wiedział, że animag również radzi sobie z sytuacją choć tęsknił za Remusem. Zgredek obecnie miał dość sporo pracy, ponieważ dotrzymywał towarzystwa Gellertowi na jego wyspie oraz Syriuszowi w kryjówce czasem również pomagając przy Śmierciożercach dlatego wybraniec nie chciał obarczać go kolejnymi zadaniami. Zielonooki cieszył się niesamowicie, że może porozmawiać w myślach lub snach ze swoim kochankiem inaczej już dawno by oszalał z samotności, która choć kojąca nie była mu potrzebna gdy nauczył się co to znaczy prawdziwa miłość i przyjaźń. Po ośmiu dniach zamknięcia Potter w końcu wyszedł z pokoju po czym udał się do biblioteki nie przejmując się tym czy ktoś go zobaczy czy nie. Zadbał by jego twarz wydawała się bledsza, a pod oczami widniały cienie co wcale nie było sprawką magii, a kilku kosmetyków które pod koniec roku podarowała mu Luna. Był to dobry sposób, ponieważ gdyby ktoś niespodziewanie rzucił na niego zaklęcie zdejmujące magicznie stworzony wizerunek nie zniszczyłoby to jego ,,przebrania'' żałobnego. Gdy przeszedł przez korytarz minął zaskoczonego jego widokiem pana Weasley'a któremu nie podarował nawet spojrzenia kierując się w swoją stronę. Gdy dotarł do biblioteki Blacków ślizgon zaczął przeglądać liczne regały szukając ciekawej lektury. W końcu jego wzrok trafił na ciemnobrązową księgę z czarnymi napisami,, Czarodziejskie legendy i mity''. Wyciągnął lekturę i zasiadł na fotelu obok kominka pogrążając się w lekturze, która nie zawierała żadnych nowych dla chłopca zaklęć, ale miała w sobie nieznane mu do tej pory opowieści, które choć nie w całości prawdziwe miały w sobie coś ze zdarzeń sprzed wieków. Był tam jeden rozdział który szczególnie zapadł mu w pamięć, a nastolatek czytał go z zapartym tchem całkowicie pogrążając się w lekturze.


Historia Skrzatów Domowych

Salwyna była elfią księżniczką, która wyglądała jak człowiek jednak była znacznie piękniejsza niż zwykłe kobiety oraz wyróżniały ją szpiczaste uszy. Jej magia płynęła wewnątrz niej więc nie potrzebowała różdżki, a specjalizowała się w pomaganiu zarówno ludziom, czarodziejom, magicznym stworzeniom jak i rośliną. Rządziła w krainie ukrytej w zaczarowanym lesie, a jej poddani to były zwykłe skrzaty domowe choć wszystkie były wolne, a jedyne o co się troszczyły to las i ich księżniczka. Salwana przez swoją dobroć jak i moc była dość znana w większości zakamarków świata, a mugole pewnego dnia zapragnęli porwać księżniczkę by ta dbała tylko o nich. Wszyscy wojownicy z królestwa rządzonego przez chciwego króla przybyli tłumnie po elfkę podpalając domki skrzatów i zabijając każdego który próbował stawić opór. Salwana widząc postępowanie ludzi których umiłowała była zrozpaczona, bo za dobroć jaką od niej otrzymali zabijali jej poddanych oraz zachłannie chcieli zabrać ją tylko dla siebie. Księżniczka nie potrafiła skrzywdzić ludzi, ponieważ atak nigdy nie leżał w jej naturze, więc szybko kazała skrzatom uciekać z wioski samej dając się porwać...

Stworzenia płacząc i szlochając nad losem ich ukochanej pani udały się do czarodziei. Gdy ci dowiedzieli się o porwaniu tak dobrej i kochanej istoty jak księżniczka elfów szybko zebrali szyki, i ruszyli w pościg za porywaczami. Mugole zaszyli się w zamku ich króla który był zachwycony posiadając tak cenną i piękną istotę jak księżniczka elfów. Miał on jednak syna który widząc piękną kobietę o złotych długich włosach, jasnej jak mleko skórze oraz oczach w kolorze błękitnego nieba rzekł do ojca by ją uwolnił. Król wyśmiał syna i powiedział, że pojmie kobietę za żonę, a dzięki temu na zawsze pozostanie w jego zamku. Księżniczka nie zapłakała jednak, a spojrzała na złego króla z obojętnością zapowiadając upadek jego rządów oraz śmierć. Książe popatrzył na niewiastę smutnym wzrokiem i rzekł pokornie.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now