Gdy czerwonooki się obudził przez zasłony wpadały promienie słońca, a on był już sam w wynajętym pokoju. Czerwonooki rozejrzał się szukając wybrańca jednak sądząc po zimnym miejscu obok niego jego kochanek musiał uciec już jakiś czas temu. Czerwonooki skrzywił się lekko i rzucił ,,tempus'' po czym uniósł brew widząc, że dochodzi dziewiąta więc chłopak już miał pierwsze lekcje tego dnia. Przetarł zmęczoną twarz dłońmi i usiadł na łóżku po czym lekko się skrzywił czując dyskomfort w dolnych partiach ciała. Harry był wczoraj dla niego bardzo delikatny i sprawił mu wielką rozkosz dominując go, ale zdecydowanie bardziej odpowiadały mu kolejne trzy razy gdy to on zaspokajał zielonookiego. Uśmiechnął się pod nosem przypominając liczne jęki, krzyki i wzdychania rozkoszy jego partnera którego doprowadzał raz za razem do granic przyjemności chcąc udowodnić jaki jest w tym dobry. Po chwili przywołał swoje ubrania i zauważył, że został już odświeżone co z pewnością było sprawką jego równego. Uśmiechnął się lekko i po kilku chwilach całkowicie ubrany wyszedł z pokoju po czym w pierwszej uliczce aportował się do swojego domu.
Pewnie wszedł do środka i udał się do jadalni gdzie czekał na niego Crouch junior i syto zastawiony stół. Gdy Tom usiadł na swoim miejscu skrzywił się lekko i syknął co nie uszło uwadze jego przyjaciela. Czarnowłosy widząc swojego pana zeskanował go od góry do dołu, a dostrzegając liczne malinki na jego szyi od razu połączył kropki po czym rozszerzył oczy i rzekł cicho.
-O kurwa... -Czerwonooki zmarszczył brwi, a Barty schował swój uśmieszek za dłonią i spytał odchrząkując. -I jak było? Widzę, że Harry cię wymęczył... -Czarny Pan przewrócił oczami i odparł.
-Bardzo dobrze i przestań się tak głupio szczerzyć. -Młodszy wzruszył ramionami i rzekł po chwili.
-Wybacz Tom. Po prostu się nie spodziewałem, że Harry tak szybko przejmie inicjatywę w waszym życiu łóżkowym. -Riddle odparł z pewnością siebie.
-Osobiście uważam, że jak na swój debiut sprawił się niesamowicie dobrze co czuję do tej pory. -Uniósł kąciki ust i dodał. -On prawdopodobnie ma się nieco gorzej, bo nie dałem mu pospać do bardzo późna... -Crouch pokręcił głową, a po chwili spytał nieco niepewnie.
-Chciałem cię o coś spytać, bo widzisz... -Młodszy przez chwilę szukał dobrych słów aż w końcu spytał z westchnieniem. -Czy będziesz mnie potrzebował na co dzień? -Czerwonooki zmarszczył brwi i dopytał.
-Mów prosto z mostu o co chodzi Barty. Nie mam dziś energii by się domyślać co masz na myśli. -Czarnowłosy rzekł po chwili lekko się rumieniąc.
-Bo chodzi o to, że Berta i ja... Cóż ostatnio bardzo dużo czasu spędzamy we dwoje i od jakiegoś czasu się spotykamy. Chciałem spytać czy byłoby możliwe byśmy... Zamieszkali razem. -Czerwonooki uniósł brew zdziwiony, a animag dodał pośpiesznie. -Choć oczywiście jeśli nie mogę to zostanę z tobą tylko... -Czarny Pan uśmiechnął się lekko do swojego przyjaciela i rzekł.
-Barty spokojnie. Oczywiście, że możesz z nią zamieszkać o ile będziesz się stawiał na wezwania i nie pogardziłbym gdybyś odwiedził mnie czasem towarzysko. Powinieneś mieć własne życie, a skoro między waszą dwójką tak dobrze się układa to bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję że razem będziecie szczęśliwi. -Crouch junior odetchnął z widoczną ulgą i odparł z małym uśmiechem.
-Dziękuję Tom. Jak mnie zabraknie to raczej nie będziesz narzekał na samotność skoro masz siedem węży w domu oraz wkrótce są wakacje, a Harry będzie cię często odwiedzał. Właściwie to mógłbyś mu nawet zaproponować by w wakacje zamieszkał u ciebie. Myślę, że nie miałby z tym problemu. -Voldemort zamrugał na te słowa i zaczął analizować w głowie wszystkie za i przeciw. Po chwili uśmiechnął się lekko i rzekł.
YOU ARE READING
BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)
FanficHarry po bitwie o Hogwart dowiaduje się, że wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem. Jego przyjaciele pokazują drugą twarz planując jego śmierć, a Potter nie mając szans na przeżycie ucieka. Podczas swojej samotnej wędrówki postanawia porozmawia...