181. DECYZJA AUGUSTY (POPRAWIONE)

1.9K 127 19
                                    

Popijając herbatę Augusta po chwili spytała szczerze zaciekawiona.

-Właściwie to Neville nie napisał co zostało powiedziane przez przepowiednię, a jedynie, że zabrałeś oryginał rozwalając podróbkę. -Ślizgon pokiwał głową mówiąc.

-Zgadza się. Posiadam oryginał i zarówno ja jak, i Voldemort słyszeliśmy całość. -Upił ostatni łyk herbaty odkładając puste naczynie na stolik i spytał. -Chce pani posłuchać? -Kobieta uniosła brew w zaskoczeniu, a zielonooki dodał z powagą. -Gdyby to wyszło na jaw przed Halloween osiemdziesiątego pierwszego moi rodzice wciąż by żyli, a pani syn i synowa byli w świetnym zdrowiu. Natomiast sam Czarny Pan nawet nie pomyślałby o ataku na kogokolwiek z naszych rodzin, a już prędzej włożyłby całą swoją siłę by nas ochronić. -Zainteresowana siwowłosa pokiwała głową wpatrując się intensywnie w rozmówce, który widząc iż ma pełną uwagę kobiety rzekł dokładnie cytując słowa prawdziwej przepowiedni. -Oto nadchodzi ten, który ma moc pokochania i rządzenia z Czarnym Panem. Zrodzony z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli. A narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca. A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie on miał moc, jakiej Czarny Pan nie znał. I każdy z nich musi prawdziwie kochać drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi tylko przeżyje. Ten, który ma moc pokochania i rządzenia z Czarnym Panem narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca. -Filiżanka kobiety wypadła jej z rąk, lecz zanim rozlała się po kremowym dywanie Potter machnął dłonią, a naczynie oraz jego zawartość zatrzymały się w powietrzu centymetry od podłogi. Harry machnął ponownie dłonią, a ciecz wlała się do filiżanki, a ta popędziła na spodek znajdujący się na stoliku między nim i kobietą. Po kilku chwilach intensywnego myślenia kobieta spojrzała na spokojnie siedzącego nastolatka i rzekła niedowierzająco marszcząc brwi.

-Pierwsze trzy linijki, które przedstawił nam Dumbledore brzmiały zupełnie inaczej... O reszcie nie miałam pojęcia i nie pasuje do tego co się stało... -Ślizgon skinął głową oznajmiając.

-Tak. Albus spreparował przepowiednie, bo obawiał się, że Voldemort wraz ze swoim przepowiedzianym ukochanym staną się wspólnie zbyt potężni dla niego. Najlepszym sposobem było postawić tę dwójkę przeciwko sobie czyniąc z nich wrogów już od samego początku. Jako, że Czarny Pan przez lata zniszczył swój umysł nie było wcale tak trudno wprowadzić go w błąd i sprawić by ślepo podążał za fałszywą przepowiednią. -Potter dodał z lekkim uśmiechem przeczesując swoje jedwabiste włosy. - Starzec choćby bardzo chciał nie może już nas rozdzielić, ponieważ połączyło naszą dwójkę szczere i głębokie uczucie którego nie zmącą już żadne manipulacje Dumbledore'a. Mogę jednak zaświadczyć, że Czarny Pan w obecnej chwili jest całkowicie poczytalny i genialny jak przed laty. Ma do mnie słabość i wspólnie stworzymy nowy lepszy świat, w którym zapanuje równość, a magia będzie wolna od ograniczeń. -Kobieta spytała sceptycznie.

-Za jaką cenę? Jak mniemam koszty się dla was nie liczą, byleby wygrać tę wojnę? -Bliznowaty rozważył słowa rozmówczyni po chwili odpowiadając.

-W sumie Lady Longbottom nie myli się pani. Cel jest dla nas ważniejszy od kosztów choć próbujemy zminimalizować straty. -Na sceptyczny wzrok kobiety uśmiechnął się lekko dodając. -Spokojnie pani wnuk czy ktokolwiek z moich ludzi nie są kimś kogo chciałbym poświęcić. -Augusta spytała unosząc brew.

-Tak samo jak Cedrik Diggory? Ten chłopak zginął zaledwie wczoraj, a ty nie wydajesz się tym w jakikolwiek sposób dotknięty. -Ślizgon westchnął i odparł.

-Czasem dzieję się coś czemu nie idzie zapobiec, czasem jest to wypadek, no i zdarzają się zgony które sam wywołuje. Chciałbym by wszystko szło zgodnie z planem jednak niektóre sytuacje są nieprzewidywalne, a skutki opłakane. Sytuacja z Cedrikiem najlepiej obrazuje, że nawet posiadając najlepszy plan i najlepiej wyszkolonych ludzi zawsze może coś pójść nie tak. Mam zaledwie piętnaście lat i jestem najmłodszym Czarnym Panem w historii, chłopcem, który przeżył oraz wybrańcem. Wszyscy zapominają o tym, że wciąż jestem człowiekiem, który może popełniać błędy za które muszę następnie zapłacić. Śmierć Cedrika jest ciosem nie tylko dla mnie, ale i dla jego bliskich. Niech mi pani uwierzy, że wolę oszczędzić moim przyjaciołom traum związanych z grzebaniem bliskich... -Zerknął znacząco na kobietę, która przełknęła ślinę jednak nie zdejmując swojej kamiennej maski spytała.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now