112. ŁAMACZ KLĄTW (POPRAWIONE)

2.8K 153 16
                                    

Kolejne kilka dni minęło ślizgonowi w dość przyjemny sposób. Książe całe dnie spędzał na czytaniu w swoim pokoju, zwiedzaniu domu, gdy był pewny, że nikt go nie pilnuje oraz rozmawianiu ze Stworkiem, który był zachwycony tym iż na rozkaz jego pani mógł służyć Harry'emu Potterowi. Skrzat przygotował dla ślizgona pokój po Regulusie, który dokładnie wysprzątał i odnowił. Wybrańcowi bardzo spodobał się pokój po bracie Syriusza i nie zrobił w nim wielkich przeróbek jedynie zabezpieczając pomieszczenie przed wejściem niechcianych intruzów, rozstawiając swój kufer u podnóży łóżka i ukrywając skrzynię pełną czarno magicznych artefaktów którą dostał od Stworka na przechowanie. Wybraniec również w ciągu tych kilku dni sporo rozmawiał z bliźniakami, którzy dopracowali jeden z proponowanych przez ich pana projektów. Zielonooki wpadł na niego przypadkiem w parku gdy szedł poczytać z Bartym. Chłopak dostrzegł w tedy grupę dzieci grających małymi kulkami z których po rozbiciu wydobywał się pył barwiący ich na różne jaskrawe kolory. Potter przez chwilę wpatrywał się w tedy w grupę mugolskich dzieci i stwierdził, że jeśli połączyć szklane kulki dodając do nich jakiś substancji zabawki mogłyby zmienić się w śmiercionośną broń którą można wykorzystać w czasie nalotów. Harry zaraz po przybyciu do Kwatery Głównej i rozpakowaniu się przysiadł nad pustymi kartkami pergaminów rozpisując pomysły na zawartość kulek lub to co miałyby robić. Następnie ślizgon zawołał do siebie braci, którzy zachwyceni nowym wyzwaniem natychmiast zabrali się do pracy przeszukując wszystkie księgi których zawartość mogłaby ułatwić im pracę nad projektem. Sam Książe nie mając nic lepszego do roboty również im pomagał w zadaniu, lecz w końcu zauważył iż jego obecność dekoncentruję parę dlatego udał, że ma coś innego do zrobienia i zostawił gryfonów z nowym zadaniem.

Syriusz niemalże codziennie przychodził do zielonookiego krótko z nim porozmawiać i opowiedzieć nieco o swoim rodzinnym domu czy krewnych. Harry znał już większość tych historii, ale udawał zainteresowanego paplaniną chrzestnego z jednej strony nie chcąc mu robić przykrości, a z drugiej woląc słuchać o Blackach niżeli swoich zmarłych rodzicach. Mimo wyraźnego ignorowania tematu Potterów Syriusz dużo mówił o żartach jakie robił z Jamesem, charakterze Lily czy sytuacjach z ich szkolnego życia póki Lupin, który zazwyczaj towarzyszył animagowi w rozmowach nie zobaczył kompletnego braku zainteresowania nastolatka i używając jakiejś bezsensownej wymówki nie wyciągnął Blacka z pokoju ich pana.

Gdy jednak następnego dnia podczas siedzenia u wybrańca Syriusz usilnie starał się wrócić do tematu swoich zmarłych przyjaciół Remus stracił cierpliwość. Wilkołak już nawet nie tłumacząc się przed ślizgonem wyciągnął swojego przyjaciela z pokoju nastolatka zaciągając w kierunku swojej sypialni. Animag próbował się wyrywać i marudził zdezorientowany zachowaniem blondyna.

-Ej! Lunatyk puszczaj mnie w tej chwili! Jeszcze nie skończyłem opowiadać o tym jak James przykleił buty do dachu zamku! -Złotooki mało delikatnie zaciągnął przyjaciela do swojej sypialni i przygwoździł go do najbliższej ściany własnym ciałem, zamykając drzwi kopniakiem. Wilkołak był niewiele wyższy od Blacka dlatego zawisł nad nim warcząc jak wilk na co były skazaniec lekko się skulił ponieważ widział złego Lupina zaledwie kilka razy w życiu i nigdy nie kończyło się to dobrze... Żółtooki mierzył przyjaciela groźnym spojrzeniem, a widząc iż Black najwyraźniej słuchał go z pełną uwagą rzekł.

-Czy ty kurwa naprawdę nie wiesz kiedy masz się zamknąć Syriuszu? Czy ty nie rozumiesz, że nasz szczeniak to nie jest James i nie możesz go traktować jak kumpla do psikusów? On nie słucha lub ignoruje wszystko co związane z jego rodzicami i nie możesz go zmuszać do wysłuchiwania tego. -Remus westchnął po czym oblizał usta zmieniając swój ton na nieco bardziej delikatny. -Dwa razy w ciągu tych kilku chwil nazwałeś go James, a on nie zwrócił nawet na to uwagi poza skrzywieniem się gdy ty byłeś przejęty opowiadaniem kolejnej przygody... -Animag zmarszczył brwi pytając z niedowierzaniem.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now