18. TRZY PYTANIA (POPRAWIONE)

2.3K 115 15
                                    

Na początku maja Harry znów wybrał się do Działu Zakazanego z którego co tydzień wypożyczał ciekawe dla niego lektury. Gdy wracał ukryty pod peleryną niewidką przeglądał swoje nowe lektury co jakiś czas zerkając czy w pobliżu nie kręci się ktoś z nauczycieli bądź prefektów mających wyłapywać chodzących po szkole nieposłusznych uczniów. Prawdopodobieństwo że ktoś go złapie było niskie, ale wybraniec wolał nie ryzykować niepotrzebnego szlabanu oraz odjęcia punktów, które mogłyby nadszarpać jego jak dotąd krystaliczną opinię. Usłyszał, że ktoś idzie w jego stronę więc stanął pod ścianą przylegając do niej i nasłuchując potencjalnego intruza. Przewrócił oczami gdy zauważył, że to Quirrellmort z ewidentnie znudzonym wyrazem twarzy idzie w jego stronę. Harry nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał okazji do porozmawiania z Czarnym Panem. Zdjął pelerynę i stanął za najbliższą kolumną z nikczemnym uśmieszkiem czekając aż mężczyzna się do niego zbliży. Gdy starszy minął miejsce, gdzie był ślizgon stanął jak wryty po czym odwrócił się w stronę Pottera celując w niego zapaloną końcówką różdżki. Chłopiec który przeżył uniósł brew z uśmiechem, a mężczyzna opuścił przedmiot po czym spytał z dezaprobatą.

-Co pan tu robi panie Potter? Jest po ciszy nocnej. -Chłopak pokazał mu książki w swoich rękach i rzekł.

-Potrzebowałem jakiś ciekawych lektur, a jak wiadomo te najciekawsze są niedostępne dla mnie za dnia więc wybrałem się w nocy. A pan co tu robi? -Riddle prychnął zakładając ręce na piersi.

-Patroluje korytarze łapiąc uczniów łamiących zasady takich jak pan w tej chwili. - Zielonooki uśmiechnął się słodko mówiąc.

-Właściwie to mnie pan nie złapał, bo ja się przed panem nie chowałem. Chciałem by mnie pan zobaczył abyśmy mogli przeprowadzić konwersacje, bo dawno tego nie robiliśmy. - Quillemort prychnął i rzekł.

-Cóż panie Potter zawsze możemy porozmawiać w trakcie szlabanu za szlajanie się w po szkole. -Harry zrobił słodką minkę i podszedł bliżej mówiąc przymilnie.

-Chyba mnie pan nie ukarze profesorze? Myślałem, że jestem pana ulubionym uczniem... -Riddle uniósł brew na manipulacje chłopca i odparł z lekkim uśmiechem.

-Naturalnie, że jest pan moim ulubieńcem panie Potter. Mimo to wciąż obowiązują pana zasady, a ja właśnie przyłapałem pana na ich łamaniu, więc muszę wyciągnąć konsekwencje. -Harry stanął bardzo blisko starszego z zielonymi oczkami wbitymi w niego mówiąc smutno.

-Przykro mi profesorze, że pana rozczarowałem moją postawą. Co mogę zrobić by to panu wynagrodzić? -Mężczyzna patrząc w udające niewinność oczy zastanowił się przez chwile. Zostały dwa miesiące do końca szkoły i wciąż nie miał sposobu jak obejść cerbera oraz nie znał swojego ostatecznego stanowiska co do chłopca który przeżył. Mógł wykorzystać teraz sytuacje i znaleźć odpowiedź choć na jedną ze swoich rozterek, dlatego rzekł z zadowoleniem.

-Myślę że odpowie mi pan na kilka pytań w moim biurze, a w tedy puszcze pana bez konsekwencji. -Potter zmrużył oczy i zastanowił się przez chwile nad intencjami profesora. Tom był sprytny oraz był ślizgonem więc wykorzysta każde pytanie jak tylko może i zielonooki nie był pewny czy to zadziała na jego korzyść czy też wręcz przeciwnie... Jak do tej pory każda z ich interakcji była przyjemna, a oni obaj dużo dowiadywali się o sobie nawzajem. Przygryzł wargę i rzekł po chwili namysłu.

-Odpowiem na trzy pańskie pytania profesorze. -Mężczyzna skrzywił się lekko mówiąc.

-To trochę mało panie Potter. -Harry wzruszył ramionami.

-Trochę pana poznałem i nie wątpię, że na pewno je pan dobrze wykorzysta. -Quirrellmort zastanowił się chwile i stwierdził, że trzy pytania powinny mu wystarczyć. Właściwie mógłby nawet zadać mu jedno by móc określić czy chłopak przejdzie na jego stronę czy nie ma na to żadnych szans... Pokiwał głową i odparł z uśmiechem.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now