92. ACCIO SERCE (POPRAWIONE)

825 55 23
                                    

Wiktor poprosił ślizgona o pomoc w ochronie jego nic niewartego życia przed zemstą Czarnego Pana i choć zielonooki odmówił wsparcia Durmstrandczyka pocieszył go kilkoma słowami oraz pocałunkami, które choć nie były niczym znaczącym wywoływały u Riddle'a potężną falę zazdrości... Gdy czerwonooki wykrawał się z głowy Kruma sprawiając mu więcej bólu i powalając na kolana zacisnął swoją wychudzoną dłoń mocno wokół trzonu cisowej różdżki pytając gniewnie. -A czy to co właśnie zobaczyłem w twojej głowie również nigdy się nie wydarzyło? Wszystkie twoje brudne, perfidne i wyuzdane fantazje o MOIM Księciu również nie są twoją winą! -Spytał wściekle, a wciąż leżący na ziemi i zwijający się z ból nastolatek odparł ciężko oddychając, i próbując nie zemdleć.

-To jego wina... -Siedemnastolatek odchrząknął po czym otworzył przepełnione bólem oczy mówiąc pewnym siebie tonem. -To on ewidentnie mnie uwiódł i wykorzystał. Ja... -Zawahał się po czym dodał licząc na choćby minimalne zrozumienie. -Ja byłem tylko ofiarą jego manipulacji i waszych gierek... -Riddle zadumał się próbując nieco uspokoić. Przez kilka sekund poczuł nawet lekkie ukłucie współczucia dla brązowookiego, który znalazł się na jego celowniku, ale trwało to zaledwie sekundę, ponieważ czerwonookiemu przypomniała się jedna z fantazji Bułgara gdzie ten rżnął Harry'ego, a młodszy wił się i jęczał pod nim z przyjemności rozkładając nogi jak rozpustna dziwka... To wystarczyło by przelać czarę goryczy, a Voldemort nie mogąc się już dłużej powstrzymywać wycelował różdżką w tors Kruma warcząc wściekle.

-Crucio! -Czerwony promień klątwy z prędkością błyskawicy uderzył w pierś Bułgara z którego gardła niemal od razu wyrwał się przerażający krzyk bólu. Ciało nastolatka zaczęło skręcać się i tarzać po podłodze z powodu tortury jakie odczuwał nawet we włosach na głowie choć Durmstrandczyk nie wiedział nawet, że to możliwe by cokolwiek bolało aż tak straszliwie... Brunet już po kilku sekundach cierpienia chciał umrzeć ponieważ wszystko było lepsze niż czuć tak potworne katusze, które zdecydowanie nie były najgorszym co zrobi mu tego dnia Voldemort...

Riddle z satysfakcją czuł jak jego umysł ogarnia błogi spokój i poczucie sprawiedliwości gdy wymierza zasłużoną w jego opinii karę byłemu chłopakowi Harry'ego. Riddle długo nie przerywał zaklęcia patrząc jak twarz siedemnastolatka pokrywają łzy i pot, a krew kapie na podłogę biorąc się z rozdrapywanej przez Durmstrandczyka skóry... W końcu Voldemort upuścił różdżkę co pozwoliło Krumowi złapać w końcu upragnionego powietrza, którego zbrakło mu w płucach z powodu długiego krzyku jaki z siebie wydawał w ciągu ostatnich sekund, które zdawały mu się godzinami. Wiktor przez kilka chwil wciąż odczuwał skutki rzuconej na niego klątwy torturującej, a Riddle nie przejmując się jego stanem rzekł z lekkim uśmiechem. -Dzisiaj są Walentynki... Harry z pewnością ucieszy się z prezentu ode mnie, a jako że obaj mamy dość sadystyczna naturę sprezentuję mu coś czego nikt mu jeszcze nie dał czyli ciebie... -Brązowooki uniósł swoje przepełnione bólem oczy na Toma, a ten dodał. -Oczywiście nie miałem na myśli twojej osoby, a raczej to co z ciebie zostanie jak z tobą skończę. -Zaśmiał się diabolicznie kontynuując słowne zastraszanie swojej ofiary. -Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę, że mogłeś być tak blisko niego, ale to byłeś ty, a nie ja więc twoja kara powinna być adekwatna do winy. -Czerwonooki udał, że się zastanawia po czym rzekł uroczyście. -Skazuję cię Wiktorze Krumie na powolną i bolesną śmierć przez tortury oraz wypatroszenie. Twoje serce umieszczę w pięknej szkatule i oddam Harry'emu na dowód moich uczuć do niego. -Wiktor czując zbliżający się koszmar skulił się na podłodze, a Riddle po chwili wpatrywania się w czekającego na śmierć nastolatka spytał udając miły ton. -Jakieś ostatnie życzenie? Mam dobry humor, więc mogę zrobić coś dla ciebie w ostatnich chwilach życia, choć na twoim miejscu mądrze ulokowałbym to o co prosisz i nie wymagał cudów. -Krum przez kilka chwil zastanawiał się nad tym co może zrobić by ocalić skórę, a jedynym nieco naiwnym pomysłem było błaganie o życie...

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now