71. ZNIKAJĄCY PAJĄK (POPRAWIONE)

911 67 5
                                    

Po uczcie Dwór jako pierwszy wyszedł z Wielkiej Sali odprowadzony czujnym spojrzeniem jednookiego, który pierwszy raz widział Pottera pośród osób w jego wieku. Barty wielosokowany w Moody'ego mógł stwierdzić, że wybraniec tak jak się spodziewał znacznie odstawał od swoich rówieśników posiadając moc, pewność siebie i chłód znacznie powyżej pozostałych chcących za nim podążać uczniów. Crouch nie dziwił się, że jego pan tak zbzikował na punkcie bliznowatego, który według intuicji byłego krukona pasowałby do Lorda pod praktycznie każdym względem... Nagle przemyślenia byłego skazańca zostały przerwane przez dyrektora Hogwartu, który coś do niego mówił, a Barty poświęcił całą swoją uwagę mężczyźnie oraz odgrywaniu roli Moody'ego skutecznie odrywając się od przemyśleń na temat Księcia Slytherinu...

Przed wejściem do lochów avadooki spojrzał na wyrytego na ścianie węża i rzekł w wężomowie uniwersalne hasło jakie pasowało w praktycznie każde miejsce zabezpieczone wężomową.

~Otwórz się. ~Po chwili rozległ się syk, a kamienna podobizna gada zaczęła się wić na ścianie po kilku sekundach odsłaniając kamienne wejście do gniazda węży. Najpierw do środka wszedł Książe, Dwór, starsi ślizgoni, pierwszaki, a na samym końcu weszli uczniowie z Durumstrang, którzy szeptali między sobą o Potterze. Nawet w dalekim kraju dziecko, które przeżyło klątwę zabijającą stało się legendą dlatego wybraniec przestał już nawet zwracać na to uwagę zbyt przyzwyczajony do plotek o nim i bycia stale w centrum uwagi. W Pokoju Wspólnym członkowie Dworu rozsiedli się na swoich miejscach, a zielonooki chcąc już w pierwszych sekundach zrobić wrażenie wyjął zza kaptura ukrytego tam Salazara, którego położył przed kominkiem i machnąwszy dłonią niewerbalnie go powiększył do jego naturalnych rozmiarów, które miały już blisko dwa metry. Czarny gad o błękitnych jak ocean oczach zasyczał przyjaźnie widząc jego ulubione gniazdo (jak nazywał Hogwart) i popełzł na swoje miejsce na kamieniu leżącym po prawej stronie buchającego żarem kominka. Mimo iż zwierzę bez rozkazu ataku pochodzącego od wybrańca nie zrobiłoby nikomu krzywdy to nowi lokatorzy domu węża wyglądali na wystraszonych widząc jak wielki jest chowaniec Pottera. Bliznowaty zadowolony z przerażonych min nowych nabytków swojego domu leniwie rozejrzał się po pomieszczeniu aż jego spojrzenie spoczęło na mistrzu eliksirów, który niepostrzeżenie dołączył do Dworu zajmując swój fotel naprzeciwko Księcia. Gdy w końcu wszyscy ślizgoni i Durmstrandczycy stanęli w Pokoju Wspólnym Potter zerknął na twarze każdego z nich szukając... W sumie chłopak sam nie wiedział co właściwie chciał wypatrzyć w twarzach nowoprzybyłych lub w ich powierzchownych myślach jednak używając minimum legilimencji mógł choćby zerknąć na myśli pozostałych i określić kto będzie próbował mu się stawiać. Tak jak wybraniec założył po prześledzeniu kilku osób odkrył ich chęci sprania go na kwaśne jabłko, zignorowania jego istnienia oraz podziw jakim darzyli go najbardziej nieliczni z reprezentantów Durmstrangu co specjalnie nie zaskoczyło wężoustego, który nawykł do nienawiści, uwielbienia czy obojętności ze strony osób go poznających.

Nagle wzrok Księcia wylądował na postawnym, krótkowłosym nastolatku z kwadratową lekko zarośniętą szczęką oraz miękkimi ciemnobrązowymi oczami. Avadooki od razu rozpoznał swojego zagranicznego rywala w turnieju czyli Wiktora Kruma, który był znany przede wszystkim z bycia poszukiwaczem dla narodowej reprezentacji Bułgarii w quidditchu. Avadooki zmarszczył brwi zerkając na wyższego od niego o głowę chłopaka i zastanawiając się czy Krum zawsze był taki przystojny oraz odległy od innych jak wydawał się właśnie teraz... Bułgar nie wydawał się być zainteresowany niczym ani nikim szczególnym wodząc po Pokoju Wspólnym ślizgonów swoimi ciemnymi oczami. Bliznowaty po kilku sekundach gapienia się na Bułgara dostrzegł, że starszy również ukradkiem mu się przypatruje. Gdy ich spojrzenia się spotkały młodszy poczuł się nieco niezręcznie jednak był zbyt dumny by odwrócić wzrok jako pierwszy dlatego nie spuszczał starszego z oczu pozwalając sobie na eksploatowanie jego twarzy, jasnobrązowego ciepłego stroju ze skóry oraz imponującej piersi siedemnastolatka ukrytej pod grubą warstwą odzieży. Bułgar najwyraźniej nie czuł się nieswojo będąc pod badawczym spojrzeniem Księcia Slytherinu, bo również pozwolił sobie na wodzenie po twarzy i ciele czternastolatka głównie skupiając się na jego niewinne wyglądającej powłoce. Harry z zaciekawieniem postanowił przelotnie zerknąć na myśli Kruma jednak gdy tylko tknął spróbował wkraść się do głowy Bułgara napotkał barierę. Mimo iż nie była ona silna Harry wiedział, że próba jej złamania zaalarmuje Kruma, a dobrze pilnowany sekret, że nastolatek czasem zagląda w myśli innych wyjdzie na jaw narażając jego reputację na uszczerbek. Avadooki niemal natychmiast wycofał się z próby odczytania myśli siedemnastolatka podczas gdy nowoprzybyli zostali ustawieni w dwuszeregu przez prefekta Slytherinu. Gdy starszy skończył swoje zadanie zwrócił się w stronę Księcia i potulnie ukłonił się jemu oraz Dworowi odchodząc w kąt, i pozostawiając przemowę w rękach Księcia. Harry niechętnie oderwał spojrzenie od Wiktora po czym wstał ze swojego fotela mówiąc z uśmiechem.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now