24. GRYFFINDOR I SLYTHERIN? (POPRAWIONE)

4K 179 69
                                    

19 sierpnia Harry dostał list od Stana Johnsona. Osiemnastolatek był najstarszy z Dworu i właśnie w tym roku skończył szkołę wkraczając w dorosłe życie. Potter zaczął czytać list leniwie głaszcząc Salazara znajdującego się na jego kolanach.


Drogi Książe

Po kilku tygodniach starań i załatwiania formalności udało mi się dostać na kurs aurorski. Zajęcia będą ciężkie i przede mną dużo nauki więc nie zawsze będę mógł ci złożyć raport w terminie za co serdecznie przepraszam. Proszę pamiętaj, że wciąż jestem na twoje rozkazy, a gdy zakończę kurs i zostanę aurorem będę na bieżąco informował cię o tym co się dzieje w Ministerstwie. Kurs trwa około roku, podczas którego wciąż nie będę miał dostępu do ważnych danych, lecz jeśli będziesz mnie potrzebować przybędę bezzwłocznie.

Stan Johnson


Potter uśmiechnął się lekko zadowolony, że członek jego Dworu zostanie aurorem co znacznie w późniejszym czasie ułatwi infiltrację. Kolejnym plusem było to, że aurorzy wbrew pozorom znali się doskonale na czarnej magii i mogli jej bezkarnie używać podczas nalotów, ścigania podejrzanych czy (mało legalnych) przesłuchań. Harry zadowolony z wieści natychmiast odpisał członkowi Dworu słowa zarówno wsparcia jak i pochwały.


Drogi Stanie

Rozpoczęcie twojego aurorskiego kursu to bardzo dobra wiadomość i chcę powiedzieć, że jestem z ciebie bardzo dumny. Zdawaj mi raporty tylko jeśli wydarzy się coś ważnego, gdy pojawią się jakiekolwiek problemy lub po prostu będziesz miał czas. Skup się na nauce i zdobądź jak najlepszą opinię oraz jak najwyższe stanowisko, które w przyszłości przyniesie nam wiele korzyści...

Książe Slytherinu


Po napisaniu wiadomości zwrotnej wysłał Hedwigę w podróż samemu powracając do swojej lektury i rozmyślając. Jak na razie wszystko układało się po dobrej myśli ślizgona i miał nadzieję utrzymać ten trend. Dursley'owie byli regularnie męczeni i uczeni dyscypliny co sprawiało Harry'emu niewyobrażalną satysfakcje. W końcu oni gnębili go od dziecka zostawiając na jego ciele ślady psychiczne jak i fizyczne. Część z nich udało mu się naprawić za pomocą dużej ilości czarno magicznych zaklęć jak i eliksirów, ale w niektórych miejscach wciąż musiał nosić glamur... Jego zdrowie i kondycja na początku były tragiczne jednak po roku ćwiczeń, dobrego odżywiania i licznych eliksirów był silniejszy oraz zdrowszy niż kiedykolwiek wcześniej. Teraz nie patrzył już na swoje dwunastoletnie ciało z obrzydzeniem, ale z zadowoleniem oraz satysfakcją z osiągniętych wyników. Był o wiele silniejszy niż wyglądał, ale to zasługa eliksirów pomagających ukrywać mięśnie oraz ćwiczeń, którym poświęcał minimum pół godziny dziennie. To było dość przemyślane zagranie, ponieważ byłoby podejrzane, gdyby dwunastolatek posiadał siłę dorosłego, a w razie czego przeciwnik nie doceni jego postury co w następnej kolejności przypłaci życiem... Zakres wiedzy ślizgona w ciągu tego roku wzrósł dwudziestokrotnie w porównaniu do jego poprzedniego życia. Dzięki większej świadomości swojej magii Potter stał się wyjątkowo potężny, a magia bezróżdżkowa i niewerbalna była dla niego jak oddychanie. Stopniowo uczył się coraz większego zakresu zaklęć, które mógł wykonać bez różdżki i okazało się, że był w tym naprawdę dobry. W tej chwili nieco żałował, że dał trollowi zabić Granger, ponieważ chętnie wtarłby jej w twarz całą wiedzę jaką posiadał pokazując, że wcale nie jest tak dobra za jaką się miała... Ze złośliwym uśmieszkiem przypomniał sobie krzyki jedenastoletniej gryfonki i odgłos miażdżenia jej ciała przez maczugę. W sumie nie żałował w najmniejszym stopniu śmierci zdrajczyni i chętnie powtarzałby ten dzień jeszcze raz do końca świata... Przez pierwsze kilka miesięcy swojego nowego życia wciąż się wahał co do tak radykalnej zmiany jego serca i żądzy zabijania wrogów, ale po czasie stwierdził, że oni wszyscy na to zasłużyli. Wszyscy ci którzy go zranili, skrzywdzili i zdradzili zasługiwali na bolesną okrutną oraz powolną śmierć, a Harry ma im zamiar zapewnić ten los. Najpierw jednak musiał zdobyć większą ilość zwolenników i to najlepiej z całej szkoły, a do tego potrzebował kogoś z Ravenclawu... Ten dom podobnie jak Hufflepuff był dość neutralny, jeśli chodzi o wojnę, bo to zazwyczaj gryfoni i ślizgoni stali naprzeciwko siebie jako dwie skrajne opozycje. Po uzyskaniu ludzi z każdego domu nawiązanie współpracy z coraz większą ilością uczniów nie będzie trudne, a jeśli zdobędzie ich lojalność pójdą za nim w ogień... Rekrutacja dzieci do armii średnio mu się podobała, ale wiedział, że wkrótce oni wszyscy staną do walki więc wolałby uczniowie jak najszybciej wybrali jego stronę co zapewni im bezpieczeństwo i dobre zmiany w czarodziejskim świecie. Jeśli potrzebował kogoś z krukonów ta osoba musiała być lojalna i najlepiej by było, gdyby również znał tą osobę w poprzednim życiu. Zastanowił się kogo widziałby po swojej stronie i z uśmiechem stwierdził, że ma idealną osobę do jego Dworu. Zachichotał na wyobrażenie sobie zdziwienia jego ludzi, gdy dołączy do nich ta konkretna osoba... Z pewnością na początku będą zszokowani, zaskoczeni i niedowierzający, ale po poznaniu dokładnie ich nowego sojusznika z pewnością go polubią i pokochają.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now