57. PRAWDA CZY WYZWANIE (POPRAWIONE)

1.2K 73 8
                                    

Po kolacji Pokój Wspólny Slytherinu został zapełniony przez tłum krukonów oraz ślizgonów, którzy dobrze się razem bawili pijąc wysokoprocentowy alkohol, tańcząc i rozmawiając wyjątkowo swobodnie. Mimo iż między dwoma domami nigdy nie było tak zaciekłej rywalizacji jak między lwami i wężami prawdopodobnie pierwszy raz w historii Hogwartu krukoni zostali zaproszeni do lęgowiska węży. Slytherin słynął z tego, że jest to dom poważnych czystokrwistych, którzy stronią od dobrej zabawy co było wierutną bzdurą, bo ślizgoni urządzali imprezy równie często co pozostałe domy mimo iż nigdy nie były tak szalone czy głośne jak na przykład te gryfonów.

Harry jednak zamiast przechadzać się i rozmawiać z członkami obu domów wolał siedzieć wraz ze swoim Dworem popijając ognistą whisky. Draco, Fred i George śmiali się najgłośniej z całej grupy opowiadając sobie nawzajem zabawne historie i co jakiś czas namiętnie się całując. Wśród zgromadzonych nie było oczywiście nauczycieli czyli Remusa oraz Severusa, których przynależność do Dworu była znana jedynie członkom domu węża ponieważ Harry uważał w ten sposób ta informacja nie dotrze do starca, który z pewnością próbowałby zmusić obojga mężczyzn do donoszenia na Pottera i resztę uczniów. Zielonooki pozwolił jednak by Syriusz w swojej animagicznej formie przechadzał się po pomieszczeniu pełnym uczniów którzy chętnie go głaskali oraz dawali jakieś pyszności ze szwedzkiego stołu który został zamówiony przez Pottera. Salazar również był w centrum zainteresowania uczniów, a większość śmiało gładziła wielkiego czarnego węża, który był wprost zachwycony nowymi osobami, które gładzą go po skórze. W końcu bliźniaki po opróżnieniu pierwszej butelki krzyknęły machając pustą już butelką po alkoholu.

--Gramy w prawda czy wyzwanie! --Cały Dwór zaśmiał się podekscytowany, a Potter uśmiechnął się wiedząc że ta gra została zaaranżowana tylko po to by gryfoni mogli obściskiwać się z Malfoy'em. Książe jednak nie miał zamiaru przepuścić okazji do dobrze zapowiadającej się zwyczajnej zabawie nastolatków dlatego wyjął z kieszeni swoją ostrokrzewową różdżkę zmniejszając stół i odstawiając go na kominek. Następnie skupił się na kolejnym dość trudnym wyczarowaniu czegoś z niczego a po chwili wyszeptał inkantację a przed nim pojawił się stos poduszek. Chłopak wiedział że dzięki jego ponadprzeciętnej mocy przedmioty wytrzymają przynajmniej kilka godzin dlatego lekko się uśmiechnął i rzucił jedną z poduszek w twarz George'a po chwili powtarzając to z każdym kolejnym członkiem Dworu. Części z nich udało się złapać lecące w ich stronę przedmioty jednak niektórzy nie zdążywszy złapać poduszek oberwali podobnie jak pierwszy z bliźniaków. Po chwili każdy z widocznym na twarzy rozbawieniem rozsiadł się na poduszkach wyczarowanych przez wybrańca a nim grupa zdążyła zagrać do Pokoju Wspólnego wszedł wysoki chłopak o niebieskich oczach. Rozejrzał się po pomieszczeniu a gdy dostrzegł Księcia uśmiechnął się i pewnym siebie krokiem podszedł do siedzącego na ziemi ślizgona pytając uprzejmie.

-Mogę dołączyć? – Harry zwrócił swoje jaskrawozielone oczy na piątorocznego dokładnie skanując go pod kątem oznak jakichkolwiek widocznych obrażeń. Widząc, że krukon jest cały ślizgon uśmiechnął się zadowolony po czym wyczarował dodatkową poduszkę w kręgu idealnie naprzeciwko niego po czym wskazał na nią dłonią mówiąc do Johna.

-Naturalnie Watson. Siadaj. -Starszy uśmiechnął się i zasiadł na wolnej poduszce mówiąc z zadowoleniem.

-Dziękuję mój Książe. -Potter skinął głową, a po chwili nie spuszczając wzroku ze starszego odparł.

-Możesz mi mówić Harry. -Starszy poszerzył swój uśmiech i rzekł.

-W takim razie Harry mów mi John. -Dwójka przez kilka sekund wpatrywała się w siebie a członkowie Dworu zaczęli posyłać sobie nawzajem małe porozumiewawcze uśmieszki czując chemię jaka kiełkowała między Księciem, a krukonem. Chwilę ciszy przerwał Nott który odchrząknął zwracając na siebie uwagę Pottera i Watsona. Zielonooki zamrugał przypominając sobie gdzie jest po czym wskazał na pustą butelkę w ręku George'a pytając.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now