176. ZABÓJCZA RANDKA (POPRAWIONE)

1.6K 115 28
                                    

Gdy para wstała i skierowali swoje kroki w stronę stolika Ministra oczy wszystkich wylądowały na potężnej, i pięknej parze. Barman Tom widząc zamaskowanego nastolatka oraz towarzyszącego mu czerwonookiego mężczyznę od zorientował się iż to dwaj Czarni Panowie. Mężczyzna upuścił szorowany przez niego kufel, a ten roztrzaskał się o ziemię robiąc spory hałas. Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi gdy czerwono i zielonooki rzucili krótkie spojrzenie na barmana który momentalnie zbladł o trzy odcienie bojąc się nawet poruszyć. Wszyscy gwałtownie wstrzymali powietrze gdy uświadomili sobie kim są dwaj czarodzieje, a magia wirująca wokół nich zmroziła krew wszystkim obecnym w pomieszczeniu. Korneliusz pobladł drastycznie widząc dwóch Czarnych Panów zaledwie kilka metrów od niego, a jego dłoń trzymająca szklankę whisky zadrżała. Nikt nie odważył się poruszyć, nawet barman Tom stał osłupiały, gdy dwójka czarnoksiężników milczała, jedynie uśmiechając się złowieszczo. W końcu pierwszy poruszył się auror sięgając powoli do kieszeni gdzie prawdopodobnie spoczywała jego różdżka. Para od razu wychwyciła ten ruch, a Riddle rzekł do aurora twardo.

-Ani się waż, bo pozabijamy wszystkich w tym pomieszczeniu. -Mężczyzna przełknął ślinę i podniósł ręce ku górze tak by dwójka nie myślała iż coś kombinuje. Potter uśmiechnął się w kierunku ochroniarza byłego Ministra mówiąc.

-Dobry chłopiec. -Po tych słowach avadooki spojrzał na barmana Toma mówiąc. -Przynieś butelkę ognistej whisky i trzy szklanki do stolika pana Knota. -Po tych słowach dwójka powoli zaczęła podchodzić do coraz bledszego mężczyzny, który skamieniał bojąc się choćby drgnąć. Gdy stanęli naprzeciwko Riddle wyjął swoją cisową różdżkę, a wszyscy w pomieszczeniu wstrzymali oddechy myśląc, że ten od razu kogoś zabije. Starszy uśmiechnął się widząc ich strach po czym jedynie machnął różdżką przywołując dwa krzesła do stolika naprzeciwko byłego Ministra. Dżentelmeńsko odsunął jedno dla Harry'ego który zajął je z niegasnącym uśmieszkiem widząc zaskoczone, a jednocześnie wystraszone spojrzenia wszystkich obecnych. Voldemort zasiadł obok Pottera i rzekł patrząc na wciąż skamieniałego barmana, który nie wykonał ruchu.

-Długo mamy czekać? - Mężczyzna drgnął nerwowo i od razu podbiegł do szafki wyciągając butelkę i szkło pośpiesznie sprawdzając czy są w idealnym stanie nie chcąc ryzykować oberwaniem niewybaczalnym za danie dwójce brudnych lub wyszczerbionych szklanek. Po kilku sekundach powoli podszedł do pary chyląc nisko głowę i kładąc trzy szklanki oraz butelkę trunku na stoliku przed nimi. Riddle wyciągnął dłoń po jedną ze szklanek gdzie nalał niewielką ilość płynu po czym postawił ją na końcu stolika mówiąc do barmana.

-Najpierw ty wypijesz. -Tom zadrżał na stanowcze polecenie i wypił wszystko jednym duszkiem krzywiąc się na mocny aromat trunku, który palił go w gardło. Harry zerknął na właściciela przybytku mówiąc stanowczym acz melodyjnym tonem.

-Zamknij lokal, a jeśli ktoś spróbuje wyjść lub wezwać aurorów zginie wraz ze wszystkimi innymi. -Barman pobladł, a po chwili odparł lekko drżącym głosem.

-Oczywiście moi panowie. C-czy mogę dla was zrobić coś jeszcze? -Starszy pokręcił głową mówiąc.

-Nie. To wszystko możesz odejść. -Barman z ulgą odszedł od stolika od razu zamykając drzwi na mugolski Londyn, blokując przejście na Pokątną, a po chwili wahania zablokował również sieć Fiu nie chcąc ryzykować iż ktoś przyjdzie i Czarni Panowie spełnią swoją groźbę. Gdy skończył zerknął na parę która obserwowała każdy jego ruch gotowi by natychmiast zareagować. Harry skinął głową mówiąc z sadystycznym uśmieszkiem.

-Wracaj za bar i postaw wszystkim kolejkę na nasz koszt. -Tom skinął głową i odszedł na swoje miejsce po chwili obficie nalewając ognistej do szklanek i roznosząc je po pubie. Nikt nie odważył się poruszyć czy odezwać nie chcąc zginąć z rąk Czarnych Panów, a część osób natychmiast opróżniła swoje kieliszki czując, że może to być ostatni napitek w ich życiu. Gdy barman skończył młodszy uśmiechnął się do niego lekko mrucząc z aprobatą. Czerwonooki niezadowolony z uwagi młodszego na kimkolwiek oprócz niego złapał go za dłoń leżącą na stoliku na co Potter odwrócił spojrzenie od barmana patrząc w szkarłatne oczy Voldemorta. Harry nie potrzebował żadnego słowa by zrozumieć zazdrość Riddle'a dlatego uniósł kąciki ust i splótł ich palce ze sobą w niemym geście zapewnienia, że nastolatek widzi tylko swojego partnera. Lord jakby uspokojony tym drobnym gestem zwrócił swoje spojrzenie na mężczyznę naprzeciwko mówiąc do niego z samozadowoleniem w głosie.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now