76. KONTRAKT MAŁŻEŃSKI (POPRAWIONE)

2.7K 184 131
                                    

Jak co dzień Glizdogon przyniósł swojemu panu do salonu gazetę wraz z kilkoma zamawianymi przez niego księgami, które chciał przeczytać. Ze względu na swoje wątłe, słabe i nie mające na nic siły obecne ciało dla Czarnego Pana czytanie, wysłuchiwanie raportów Barty'ego czy oglądanie wspomnień o Potterze stało się jedynymi dostępnymi rozrywkami na które mógł sobie pozwolić. Dzisiaj czekała go miła niespodzianka, ponieważ na okładce Proroka Codziennego znajdowało się coś co od razu przykuło jego uwagę, a mianowicie zdjęcie reprezentantów tegorocznego Turnieju Trójmagicznego. Na czarno-białym ruchomym zdjęciu znajdowało się czterech nastolatków, jednak Voldemort całe swoje spojrzenie skupił na pięknym czternastolatku, który nawet ze zdjęcia uderzał w oczy swoją mocą, urodą i chłodem bijącym od niego.

<A może tylko mi się tak wydaję, bo mi na nim zależy? >Spytał sam siebie w myślach, a po kilku minutach wpatrywania się w zdjęcie chłopca który przeżył, przeszedł do wywiadów z uczestnikami pomijając starszą trójkę i skupiając się na wywiadzie, którego udzielił jego Książe. Chichotał, gdy przeczytał, że chłopak obwinił o wrzucenie jego nazwiska do Czary Ognia Śmierciożerców czym właściwie nie skłamał, bo zrobił to Barty na jego polecenie z czego młodszy doskonale zdawał sobie sprawę. Tom uwielbiał gdy ślizgon mówił prawdę pomijając konkrety w taki sposób by pozostawiać sprawy do swobodnej interpretacji i jednocześnie nie kłamiąc wprost. Lord był bardzo zadowolony z każdym kolejnym słowem jakie nastolatek wypowiedział w wywiadzie zwłaszcza z fragmentów o jego przyszłym wybranku oraz założeniu rodziny co współgrało z planami czerwonookiego odnośnie ich przyszłego trwałego związku oraz założenia ich wspólnej rodziny. W przyszłości czarnoksiężnik miał zamiar pojąć Harry'ego za małżonka i sprawić mu tak dużą rodzinę jakiej obecnie czternastoletni chłopak pragnął, choć to wcale nie oznaczało, że Riddle nie miał wątpliwości...

Tom zastanawiał się jakim on byłby ojcem próbując wyobrazić sobie codzienne problemy rodzicielskie oraz wartości jakich chciałby by jego potomkowie się od niego nauczyli. To było dość ciężkie do wyobrażenia, bo starszy poza okresem swojego życia w którym mieszkał w mugolskim sierocińcu nie miał przez większość swojego życia styczności z dziećmi, które wydawały mu się po prostu irytujące, płaczliwe i kłopotliwe... Śliniły się, brudziły, krzyczały, płakały i robiły sto innych rzeczy, któremu Voldemortowi wydawały się irytujące, ale przecież posiadanie własnego potomstwa mimo iż kłopotliwe było czymś naturalnym, a posiadanie ich wspólnie z kimś kogo się kochało zdecydowanie było warte nieprzespanych nocy, zmartwień czy innych niedogodności. Nawet on Czarny Pan z pewnością nie potrafiłby być surowy dla swoich dzieci i raczej rozpieszczałby je na każdym kroku chcąc dać im to wszystko czego samemu nie posiadał jako sierota... Harry zapewne musiałby być tym surowym rodzicem, choć czerwonooki wątpił by ślizgon również mógłby odmówić czegokolwiek swoim pociechą, bo choć mieli on wiele różnic w dużej mierze pragnęli tych samych rzeczy. Lord nigdy nie miał rodziny podobnie jak Harry, ale chyba wiedział czego potrzebowałyby ich dzieci, bo były to te same rzeczy, których on nie dostał, a inni je posiadali. Gdy był dzieckiem w sierocińcu widział przez okna lub na ulicy rodziny z małymi dziećmi i czasem marzył, że jego ojciec kiedyś go znajdzie, zabierze ze sobą po czym stworzą rodzinę, której potrzebował... Te nadzieje z biegiem lat więdły aż, gdy w wieku szesnastu lat Tom odnalazł swojego ojca spotkało go przykre rozczarowanie. Jego własny rodzic go odrzucił, oczernił jego matkę, której nastoletni ówcześnie chłopak nigdy nawet nie widział, a rozgoryczony, wściekły i zraniony ślizgon zabił ojca pozwalając części swojego gniewu wydobyć się z niego podczas rzucenia pierwszego w swoim życiu zaklęcia zabijającego. Był w tedy zbyt zły by myśleć racjonalnie lub postawić się w sytuacji swojego ojca, ale teraz gdy znał ich historię z pamiętnika Meropy wiedział co czuł oszukany mężczyzna, do którego przychodzi syn kobiety która zniszczyła mu życie podając eliksir miłosny i gwałcąc... Odkąd czerwonooki pierwszy raz od lat

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now