Gdy nadszedł poranek ślizgon przebudził się i z zamkniętymi oczami zaczął szukać ciepłego ciała kochanka którego jak się okazało nie było w łóżku. Niezadowolony zielonooki wstał, ubrał się i zaczął zastanawiać gdzie się podział jego chłopak, który normalnie nie zostawiał go samego w łóżku. Gdy Potter zniecierpliwił się czekaniem otworzył drzwi od pokoju na dywanie w korytarzu zobaczył rozrzucone płatki białych róż które tworzyły ścieżkę. Zaintrygowany chłopiec z małym uśmieszkiem zaczął kroczyć śladem jego ukochanych kwiatów, a przy pokoju Remusa i Syriusza stali dwaj Huncwoci zdezorientowani patrząc na płatki na podłodze. Harry przywitał ich skinięciem głowy i bez słowa udał się w dalszą drogę tropem zostawionym przez kochanka. Przy drzwiach wyjściowych czekał na niego czerwonooki przystojny mężczyzna który rzekł z uśmieszkiem.
-Widzę że moja śpiąca królewna się obudziła. -Potter założył ręce na piersi i rzekł z uniesioną brwią.
-Śpiąca królewna powinna mieć w swoim łóżku księcia który pocałuje mnie na dzień dobry. Zamiast tego zastałem puste i zimne łóżko więc lepiej byś miał dobre wytłumaczenie na zostawianie mnie samego. -Riddle rzekł z uśmieszkiem łapiąc dłoń kochanka i składając na niej pocałunek.
-Naturalnie, że mam mój miły. Pomyślałem, że skoro zimowa pogoda ci nie odpowiada to wybierzemy się w nieco cieplejsze regiony. -Potter zamrugał zdezorientowany i spytał.
-Wycieczka? Dokąd? -Czarny Pan wyjął z kieszeni czarną przepaskę i rzekł.
-Niespodzianka mój miły. Załóż to albo zostajesz w domu. -Zielonooki zaciekawiony skinął głową, a Tom nałożył mu opaskę delikatnie zawiązując ją na oczy chłopca który przeżył. Złapał ślizgona za talię, a widząc dwójkę byłych gryfonów stojących na szczycie schodów i gapiących się w niedowierzaniu w niego odparł. -Spokojnie oddam go na kolację, ewentualnie śniadanie. -Po tych słowach starszy Czarny Pan wyprowadził Księcia ze swojej rezydencji, a za osłonami dworu aportował ich.
***
Syriusz i Remus gdy wstali, ubrali się, i wyszli z pokoju trafili na płatki róż na podłodze i przez chwilę zastanawiali się o co z nimi chodzi. Tajemnica rozwiązała się gdy ich szczeniak przeszedł wzdłuż ścieżki kwiatów nie odrywając od nich wzroku poza krótkim przywitaniem z nimi. Lupin rzekł do partnera chcąc dowiedzieć się co ta nietypowa sytuacja oznacza.
-Chodźmy zobaczyć o co chodzi. -Huncwoci po cichu poszli za Harrym i zastali go na końcu śladów płatków wraz z Voldemortem. Para wymieniła między sobą kilka zdań, a następnie na oczy młodszego została założona czarna opaska. Black i Lupin wpatrywali się w zdezorientowaniu w swoich panów, a czerwonooki widząc ich rzekł.
-Spokojnie oddam go na kolację, ewentualnie śniadanie. -Po tych słowach para wyszła z budynku udając się w nieznanym Huncwotom kierunku. Wilkołak przez kilka chwil wgapiał się w drzwi, a po chwili skrzywił się i niespodziewanie walnął animaga z łokcia w brzuch. Zdziwiony kochanek jęknął z bólu i dopytał rozmasowując obolałe miejsce.
-Za co Luniu? Przecież nic nie zrobiłem. -Złotooki założył ręce na piersi i wskazał na partnera mówiąc oskarżycielsko.
-No właśnie nic nie zrobiłeś. Cholerny Voldemort jest bardziej romantyczny od ciebie! Ja nawet od ciebie nigdy nie dostałem jednego kwiatka, a Harry dostał cały korytarz pokryty płatkami róż! W dodatku teraz wybrali się na randkę, a my nigdzie nie wychodzimy! -Animag zamrugał zaskoczony wybuchem partnera i spytał po chwili drapiąc się po głowie.
-Chcesz takich rzeczy? Myślałem po prostu, że wyśmiejesz mnie jak dam ci prezent czy zabiorę na randkę. Mamy już swoje lata i myślałem, że takie romantyczne rzeczy to już trochę wiesz... Nie dla nas. -Lupin zmrużył oczy na partnera mówiąc nadąsany.
YOU ARE READING
BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)
FanficHarry po bitwie o Hogwart dowiaduje się, że wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem. Jego przyjaciele pokazują drugą twarz planując jego śmierć, a Potter nie mając szans na przeżycie ucieka. Podczas swojej samotnej wędrówki postanawia porozmawia...