W tym czasie kolacja w Hogwarcie niedawno dobiegła końca, a Potter niespodziewanie gorzej się poczuł. Piętnastolatek dostał lekkiej gorączki, a z jego nosa poleciało kilka kropli krwi co na szczęście stało się gdy był w drodze na szlaban przez co nikt z jego ludzi tego nie zauważył. Zielonooki szybko skręcił do najbliższej toalety gdzie najpierw upewnił się, że nikogo nie ma po czym wyjął z kieszeni szaty eliksir po wypiciu którego jego temperatura wróciła do normy. Harry podszedł do lustra i przyjrzał się wypływającej z jego nosa stróżce krwi co lekko go zaniepokoiło, ponieważ nigdy wcześniej nie miał takiej przypadłości. Do tej pory zdarzały się jedynie sporadyczne bóle głowy, wymioty czy gorączka, a to było coś nowego i niepokojącego... Ślizgon wyjął z szaty chusteczkę i przeglądając się w lustrze starł krew, której choć nie było zbyt wiele nie wróżyła niczego dobrego. Nastolatkowi przez myśl przeszło iż jest to skutek używania krwawego pióra, jednak natychmiast odrzucił ten pomysł, ponieważ w jego poprzednim życiu przedmiot nie wywoływał takich efektów ubocznych. Nie mając czasu się nad tym zastanawiać westchnął i ostatni raz przejrzał się w lustrze po chwili ruszając na wyznaczony mu szlaban. Potter stwierdził, że tego dnia również nie pokaże kobiecie słabości i będzie pisał karne linijki choćby miał przebić swoją dłoń na wylot i zaplamić cały paskudnie różowy dywan Umbridge na czerwono...
Gdy chłopak dotarł przed biuro Dolores zapukał dwa razy, a po usłyszeniu pozwolenia na wejście wszedł do gabinetu z podniesionym czołem. Gdy bliznowaty znalazł się w środku biura z zaskoczeniem odkrył, że nie ma już tam biurka i krzesła na którym siedział wczorajszego wieczoru. Inkwizytorka wyglądała natomiast na zirytowaną widząc Pottera, a po chwili mierzenia chłopca nienawistnym spojrzeniem rzekła z ewidentnym niezadowoleniem.
-Pańskie szlabany zostały odwołane. Może pan iść i nie wracać. -Ślizgon uniósł brew zdezorientowany tą informacją, ale po chwili gdy dotarły do niego słowa ropuchy szybko skinął głową i wyszedł z biura Umbridge czując w środku ulgę, ale i zmieszanie ponieważ nie miał pojęcia co spowodowało nagłą zmianę zdania zawistnej baby.
Potter mając w głowie setkę pytań udał się do lochów nie przestając analizować sytuacji na wszelkie możliwe sposoby. Gdy piętnastolatek po długiej wędrówce po zamku dotarł do Pokoju Wspólnego swojego domu spojrzał na swoich Dworzan, którzy widząc go przybrali zdziwione wyrazy twarzy ponieważ myśleli, że ślizgon poszedł na szlaban. Snape widząc Pottera od razu wstał ze swojego fotela i podszedł do wybrańca pytając przyciszonym głosem.
-Możemy porozmawiać na osobności mój Książe? Wierzę, że mam odpowiedzi na męczące cię w tej chwili pytania. -Potter zmarszczył brwi i po chwili przyglądania się warzycielowi skinął twierdząco głową. Nastolatek odwrócił się, a czarnowłosy podążył za nim kierując się do siedziby Dworu gdzie dwójka będzie miała wystarczająco spokoju by porozmawiać. Gdy dotarli na miejsce Książe od razu przechodząc do rzeczy spytał czarnookiego.
-Co zrobiłeś Umbridge, że odwołała moje szlabany? -Warzyciel odchrząknął nerwowo po czym opowiedział o wezwaniu go przez Lorda Voldemorta oraz furii w jaką mężczyzna wpadł dowiadując się o ranie swojego kochanka. Harry niemal od razu się uruchomił zaciskając dłonie w pięści i pytając chłodnym tonem.
-Czego kurwa nie zrozumiałeś gdy mówiłem ci żebyś zachował dyskrecję Snape? -Profesor widząc iż Książe nie jest zadowolony z tego, że jego partner dowiedział się o torturowaniu go krwawym piórem przez profesor obrony odparł cicho.
-On wiedział, że jesteś ranny, jednak nie miał pojęcia jak bardzo, a gdybym mu nie powiedział on z pewnością użyłby swoich metod na wydobycie ze mnie prawdy. Barty będący tam ze mną zachęcał mnie do odpowiedzenia na jego pytania, a sam muszę przyznać iż Czarny Pan w tamtym momencie zbyt mnie przerażał bym mógł racjonalnie myśleć... -Warzyciel następnie podniósł lewy rękaw swojej szaty ukazując Mroczny Znak Riddle'a i dodając. -Przypominam też, że jestem sługą was obojga i uznałem iż poinformowanie go leży w twoim interesie, ponieważ twój chłopak był tak wściekły, że planował napaść na Hogwart i zabić Umbridge co obecnie nie leży w waszym interesie. -Mężczyzna opuścił rękaw po czym kontynuował historię opowiadając o uśpieniu Lorda przez Barty'ego i ich planie zmuszenia inkwizytorki do zaprzestania używania krwawego pióra. Snape najdokładniej jak mógł opowiedział jak wyglądała cała akcja i kilka razy podkreślił, że to wszystko był jego pomysł, a były krukon tylko mu pomagał. Snape krył Barty'ego przed jego panem, a Barty zrobił to samo ze swoim choć żaden z nich nie zdawał sobie z tego sprawy...
YOU ARE READING
BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)
FanficHarry po bitwie o Hogwart dowiaduje się, że wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem. Jego przyjaciele pokazują drugą twarz planując jego śmierć, a Potter nie mając szans na przeżycie ucieka. Podczas swojej samotnej wędrówki postanawia porozmawia...