94.NOWY REPREZENTANT (POPRAWIONE)

721 43 2
                                    

Gdy zielonooki skończył czytać artykuł nagle zerwał się ze swojego miejsca lekko strasząc Hedwigę która dziobnęła go w ucho z upomnieniem po czym odleciała. Zielonooki spojrzał na bladego Dumbledore'a który również właśnie skończył czytać artykuł Rity, a gdy jego błękitne oczy spojrzały na Księcia Potter spytał krótko.

-Czy mogę zamienić z panem dyrektorze dwa słowa? -Albus obserwując zielonookiego ściskającego w dłoni feralną gazetę po chwili pokiwał głową mówiąc spokojnie.

-Po śniadaniu w moim gabinecie panie Potter. Proszę przyjść wraz z opiekunem domu. -Po tych słowach ślizgon usiadł i odsunął od siebie talerz z jedzeniem patrząc tępo w stół. Harry starał się z całych swoich sił zachowywać się posępnie mimo iż wewnątrz niego wrzała burza energii i pozytywnych emocji spowodowanych strachem Albusa, wczorajszym bardzo romantycznym prezentem od Toma oraz niespodzianką jaką okazał się artykuł Rity stawiający go w dobrym świetle.

Białobrody natomiast przez kilka chwil spoglądał na uczniów którzy przerażeni czytali o morderstwie ich kolegi snując własne teorie na temat jak i dlaczego siedemnastolatek zginął. Po chwili dyrektor wstał ze swojego miejsca i skierował się przed stół nauczycielski mówiąc głośno tak by wszyscy go usłyszeli.

-Proszę wszystkich o uwagę! -Na te słowa każdy uczeń skierował swoje spojrzenie na starca i zamilkł, a Albus odchrząknął mówiąc. -Zapewne wszyscy z was zdążyli już zobaczyć artykuł w gazecie dlatego pragnę was uspokoić. Nikt nie dostał się na teren szkoły i póki jestem tu dyrektorem nikt kto wam zagraża nie będzie w stanie tu wejść. -Potter szepnął cicho do siebie.

-Nikt poza Voldemortem z tyłu głowy nauczyciela, trollem, palantem który jedyne co umiał to obliviatować ludzi, wilkołakiem, Śmierciożercami czy walniętą inkwizytorką torturującą uczniów... -Dumbledore w tym czasie nie słysząc słów nastolatka kontynuował.

-Z Ministerstwa zostali przysłani dodatkowi aurorzy by zapewnić wszystkim uczestnikom Turnieju oraz uczniom bezpieczeństwo. Chciałbym teraz uczcić minutą ciszy pamięć Wiktora Kruma, który był odważny młody człowiek, który niczego się nie bał i zginął zbyt szybko... Był on dobrym uczniem, przyjacielem, a także wyjątkowym młodzieńcem, o którym pamięć nigdy nie zginie. -Po tych słowach starzec zamilkł ze smutną miną, a wraz z nim wszyscy uczniowie i nauczyciele. Wszyscy się zastanawiali się, dlaczego zaledwie siedemnastoletni chłopak musiał tak szybko odejść. Potter jak i pozostali jego ludzie udawali, że są w szoku tak nagłym zwrotem akcji jakim była śmierć Durmstrandczyka. Po kilku chwilach ciszy starzec rzekł do uczniów z poważną miną. -Ogłaszam tydzień żałoby z powodu tego przykrego incydentu, podczas którego aurorzy dokładnie sprawdzą szkołę oraz zabezpieczenia, a wy moi drodzy będziecie mieli czas na pogodzenie się ze stratą jaką jest odejście waszego przyjaciela. Przez te kilka dni proszę was również o współpracę z aurorami, którzy podobnie jak ja starają się wyjaśnić całą sytuację oraz odnaleźć winnych tej strasznej tragedii. -Po tych słowach dyrektor wrócił na swoje miejsce na środku stołu nauczycielskiego, a w Wielkiej Sali natychmiast rozpoczęły się dyskusje oraz liczne szepty przestraszonych uczniów obawiających się o swoje bezpieczeństwo.

Harry przez resztę uczty wiedząc, że jest uważnie obserwowany nie tylko przez Albusa, ale i grono uczniów nic nie jadł jedynie dokarmiając swojego chowańca, i zastanawiając się jak najlepiej przeprowadzić rozmowę z dyrektorem tak by ten nie mógł go w żaden sposób powiązać z morderstwem Kruma.

Po śniadaniu ślizgon krótko pożegnał się z członkami swojego Dworu po czym udał na drugie piętro gdzie za posągiem gargulca znajdował się gabinet starca. Zielonooki miał szczęście, ponieważ przybył idealnie w tym samym czasie co warzyciel, który spojrzał krótko na wybrańca pytając cicho.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now