154. NEGOCJACJE Z GOBLINAMI (POPRAWIONE)

367 25 0
                                    

Mijały kolejne dni w których cała Gwardia ćwiczyła zaklęcia pojedynkowe, ochronne czy kamuflujące przechodząc stopniowo na coraz wyższy poziom nauczania. Avadooki mimo iż był nieco bardziej surowy i wymagający jako nauczyciel niż w swoim poprzednim życiu wciąż genialnie nauczał sprawiając, że wszyscy stawali się coraz lepsi w praktycznej części obrony przed czarną magią. Potter podchodził do uczniów z cierpliwością i łagodnością co sprawiało iż niepowodzenia uczniów nie były dla nich katastrofą, a lekcją dzięki której mogli wyciągnąć wskazówki jak nie popełniać tych samych błędów. Na koniec każdych zajęć Książe dziękował wszystkim za przybycie i na spotkanie chwaląc postępy oraz przypominając o konieczności zachowania tego co się tam dzieje w ich gronie.

Poza tym Potter codziennie rozmawiał ze swoim partnerem w myślach opowiadając mu o wszystkim i niczym, a starszy rewanżował się wypominając swoim ludziom niekompetencję czy wyjaśniając młodszemu te bardziej zawiłe aspekty politycznych walk prowadzonych obecnie w Wizengamocie. Jedną z bardziej kontrowersyjnych kwestii były kolejne ograniczenia dotyczące wilkołaków, które Ministerstwo planowało po cichu wprowadzić jednak Riddle trzymając rękę na pulsie zmobilizował wszystkich swoich ludzi mających miejsca w Wizengamocie do zrobienia wszystkiego by ustawa nie weszła w życie. W skrócie nowym pomysłem było zakazanie wilkołakom nawet tym które ukończyły Hogwart lub zostały w nie zmienione później posiadania różdżek. Harry czuł się oburzony tym pomysłem podobnie jak jego partner więc dwójka przegadała na ten temat dobrą godzinę kombinując jak legalnie sprawić by ustawa nie zdobyła poparcia. Harry zaproponował iż napisze do Rity Skeeter by ta nagłośniła sprawę przedstawiając ją od najgorszej możliwie strony co wprowadzi opinię publiczną w oburzenie, a tym samym pogorszy notowania Ministra Knota, który chcąc kandydować w następnej turze wyborów zatrzyma ustawę by pokazać iż zależy mu na głosie większości wyborców. Riddle zgodził się z pomysłem nastolatka i postanowił dołączyć się do akcji mobilizując swoich ludzi do jawnego potępienia ustawy co spotkało się z aprobatą ślizgona.

Kochankowie czasem kąpali się w tym samym czasie przesyłając co siebie obrazy swoich nagich ciał i zaspokajając się do tych wizji co nie było tym samym co prawdziwy seks, ale musiało im na razie wystarczyć. Gdyby Harry został przyłapany na wymykaniu się z terenu szkoły zwłaszcza w czasie ciszy nocnej mógłby zostać zawieszony w prawach ucznia, a kolejna wpadka mogłaby zakończyć się nawet wydaleniem go ze szkoły do czego zielonooki nie chciał za wszelką cenę dopuścić.

Na początku marca Harry dostał list z Gringotta ze sprytnie zamaskowanym pytaniem o sojusz między goblinami, a Czarnymi Panami. Harry będący akurat w Wielkiej Sali mając dostęp do umysłu kochanka nie czekając od razu spytał czerwonookiego o zdanie na ten temat. Lord od razu odpowiedział na pytanie ślizgona mówiąc:

<Jestem osobiście za sojuszem z Królem Goblinów. Ten sprytny naród zarządza praktycznie całym czarodziejskim majątkiem oraz dokumentami obciążającymi jasną stronę co może znacznie uprościć działania wojenne. A ty podejrzewam, że chcesz poprawić ich prawa oraz zwrócić swobody?> Ślizgon zachichotał w myślach mając na twarzy wciąż neutralną maskę i spytał.

<Jestem aż tak przewidywalny? > Tom odparł z samozadowoleniem w głosie.

<Tylko dla mnie mój Książe. Odpiszę w naszym imieniu i zaproszę gobliny na pertraktacje w następny weekend. Odpowiada ci ten termin? > Młodszy odparł z westchnieniem.

<Muszę pokazywać się w szkolę ponieważ zazwyczaj nie miałem w zwyczaju omijać posiłków czy spędzać wolnego czasu w bibliotece... Chyba jednak znam jeden sposób by łatwo zamaskować swoje zniknięcie. >Zainteresowany Voldemort dopytał.

<A jakiż to sposób wymyślił mój przebiegły kochanek? > Potter odparł z dumą w głosie.

<Banalne. Po prostu każę komuś z moich ludzi wypić eliksir wielosokowy i podmienić mnie na posiłkach oraz trochę posiedzieć w bibliotece. Przez resztę czasu nikt nie musi mnie widzieć, a w razie czego Dwór poinformuje mnie patronusem o mojej konieczności natychmiastowego powrotu do zamku. >Voldemort spytał po chwili z zaciekawieniem.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now