Tom od rana niecierpliwie przeglądał swoją książkę w salonie nie mogąc zupełnie się na niej skupić z powodu dzisiejszej wyjątkowej kolacji. On i jego kochanek mieli tego wieczoru spędzić pierwsze wspólne święta co niebywale ekscytowało, ale i przerażało Voldemorta... Riddle mimo iż bardzo cieszył się iż spędzi kilka dni ze swoim kochankiem martwił się nieco jak dogada się z Blackiem oraz Lupinem, którzy przyjaźnili się z zabitymi przez niego Potterami... Starszy Czarny Pan zaprosił ich wspólnie z ukochanym tylko dlatego, że bał się odmowy nastolatka i, że ten wybierze chrzestnego oraz przyjaciela jego rodziców zamiast niego.
W sumie Lord mimo swoich obaw co do pierwszego nieoficjalnego spotkania z rodziną Księcia uznał iż te kilka dni spędzonych w większym gronie to dobry kompromis. Tom miał przy sobie swojego partnera, a on swoją rodzinę. Dwójka do niedawna stojąca po jasnej stronie choć z pewnością za nim nie przepadała ze względu na ich bądź co bądź skomplikowaną przeszłość powinna raczej nie wszczynać żadnej awantury mogącej popsuć jego pierwsze święta z Harrym.
Czarny Pan siedział i rozmyślał o swoich planach na najbliższe kilka dni podczas gdy na dywanie spała Nagini zwinięta w kłębek przed kominkiem z którego wydobywał się delikatny ogień ogrzewający jej gładką szarą skórę. Czerwonooki nagle usłyszał w swojej głowie słodki głos ukochanego, który rzekł.
<Jestem za 10 sekund kochanie. >Riddle słysząc to szeroko się uśmiechnął i odłożył książkę po czym od razu udał się do drzwi wejściowych pokonując odległość w wyjątkowo szybkim tempie. Otworzył drzwi swojego domu, a dosłownie sekundę później pojawiło się przed nim troje czarodziejów. Voldemort uśmiechnął się czule widząc zielonookiego i powoli podszedł do chłopca chcąc się z nim przywitać. Nastolatek puścił ramiona swoich dwóch towarzyszy i nie spuszczając oczu z Lorda wyszedł mu naprzeciw. Gdy stanęli przed sobą wyższy ujął dłoń nastolatka uniósł ją, złożył na jej wierzchu pocałunek i rzekł w wężomowie.
~Cieszę się, że w końcu cię widzę mój piękny. ~ Chłopiec uśmiechnął się psotnie i odparł.
~Gdybym wiedział, że będziesz się krępował obecnością Syriusza i Remusa to zabierałbym ich częściej ze sobą. Robisz się strasznie potulny gdy mamy towarzystwo... ~W czerwonych oczach Riddle'a zaiskrzyła figlarna iskierka. Tom chcąc pokazać iż w ogóle nie przejmuje się opinią innych na temat jego związku z zielonookim przyciągnął kochanka do siebie łącząc ich usta i obejmując go w talii. Harry zadowolony ze znacznie cieplejszego powitania wplótł dłonie w miękkie i zawsze perfekcyjnie ułożone włosy Czarnego Pana poddając się jego ustom.
Black zniesmaczony zmarszczył nos widząc jak jego chrześniak wita się ze swoim partnerem, który w opinii Syriusza nie zasługiwał na kogoś tak wspaniałego jak jego szczeniak. Harry w mniemaniu animaga był za młody by być w poważnym związku i to w dodatku z masowym mordercą, który osierocił ślizgona... Szarooki mimo swoich wielu wątpliwości postanowił nie dać po sobie poznać jak bardzo nie podoba mu się relacja dwóch Czarnych Panów licząc po cichu na to iż Potter wkrótce przejrzy na oczy i kopnie Voldemorta w cztery litery znajdując sobie kogoś lepszego...
Wilkołak stojący obok Syriusza mimo iż również był sceptycznie nastawiony co do związku swojego szczeniaka ufał mu na tyle by pozwolić piętnastolatkowi na decydowanie o tym z kim chce się spotykać nawet jeśli jego wybrankiem był ktoś taki jak Riddle. Wilkołak doskonale pamiętał wydarzenia sprzed piętnastu lat, ale teraz gdy oddał całego siebie Księciu musiał nabrać znacznie więcej dystansu co do przeszłości oraz spojrzeć na starszego Czarnego Pana pod zupełnie innym kątem. Blondyn patrzył na całującą się intensywnie parę zauważając iż zazwyczaj sztywny ślizgon nigdy nie wyglądał na tak rozluźnionego jak w ramionach Toma, a sam Lord dotykał i całował młodszego z delikatnością o jaką Lupin w życiu nie posądzałby tego znanego z brutalności mężczyznę... Jego wilcze instynkty wyczuwały feromony tej dwójki przez co łatwo było Remusowi stwierdzić iż cokolwiek działo się między Czarnymi Panami było poważną relacją, a nie chwilową zachcianką co mimo wszystko uspokajało Lupina, który mimo niezbyt dobrej opinii o czerwonookim chciał przede wszystkim szczęścia Pottera.
YOU ARE READING
BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)
FanficHarry po bitwie o Hogwart dowiaduje się, że wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem. Jego przyjaciele pokazują drugą twarz planując jego śmierć, a Potter nie mając szans na przeżycie ucieka. Podczas swojej samotnej wędrówki postanawia porozmawia...