151. WYBÓR TIARY (POPRAWIONE)

2.3K 151 33
                                    

W noworoczny poranek pierwszy obudził się Tom który spojrzał na trzymanego przez niego w ramionach ślizgona zastanawiając się czy wczorajsza noc nie była jedynie pięknym i bardzo erotycznym snem. Jego zmartwienie rozwiało się gdy spojrzał na szafkę nocną na której leżał wciąż nietknięty tort który jego ukochany własnoręcznie dla niego zrobił. Mężczyzna przesunął się do pozycji leżącej starając się nie obudzić partnera i sięgnął po ciasto. Transmutował długopis w łyżeczkę i powoli zaczął zajadać słodki deser rozkoszując się jego smakiem i czując jak słodycz rozpływa się w ustach. Po chwili czerwonooki poczuł, że jego partner zaczął się poruszać, ponieważ połaskotał swoimi lokami jego klatkę piersiową. Po chwili intensywnie zielone oczy wbiły się w twarz mężczyzny, a ich właściciel spytał z małym zadowolonym z siebie uśmieszkiem.

-Smakuje? -Tom pokiwał głową i rzekł z uznaniem oblizując łyżkę.

-Przepyszne mój miły. Zajęło ci to cały dzień? -Młodszy przytaknął mówiąc.

-Dokładnie. To dlatego zniknąłem, bo między pieczeniem musiałem się przed tobą ukrywać oraz udałem się jeszcze do mugolskiej części Londynu po lubrykant oraz znaleźć jakąś seksowną bieliznę. Niestety wszystko co znalazłem było proste i mało interesujące dlatego gdy zobaczyłem ten szlafrok uznałem iż lepiej będę prezentować się tylko w nim. Mróżka i pozostali mieli mnie kryć co w sumie dobrze im wyszło skoro mnie nie znalazłeś. Przez to, że nie chciałem żebyś podglądał zamknąłem połączenie i nie mogłem zajrzeć gdzie się dokładnie znajdujesz dlatego większość czasu miałem pod ręką pelerynę niewidkę by w razie czego móc się ukryć. -Riddle prychnął i rzekł kręcąc głową.

-Wiedziałem, że są z tobą w zmowie. Strasznie mnie to wkurwiło i gdyby nie Barty to pewnie źle by się to skończyło... -Zielonooki uniósł brew, a Lord pokręcił głową dodając. -Proszę cię nie znikaj mi tak więcej bez słowa. Martwiłem się. -Ślizgon pokiwał twierdząco głową i odparł.

-Wiem kochanie. Nie chciałem psuć niespodzianki, a poza tym chciałem w spokoju przemyśleć moje uczucia oraz dobrze nastawić się co do myśli o seksie z tobą. Bardzo się denerwowałem jak zareagujesz na moje słowa oraz czy po prostu mnie nie wyśmiejesz jak powiem, że się w tobie zakochałem. Voldemort którego znałem w przeszłości gardził czymś takim jak uczucia i mimo iż się zmieniłeś to wciąż miałem obawy czy ta część ciebie nie pozostała niezmienna... -Avadooki delikatnie się uśmiechnął, a Riddle zmarszczył brwi po chwili dopytując swojego chłopaka z niepokojem.

-A czy żałujesz wczorajszego wieczoru? Wiesz wyznania i seksu ze mną? -Zielonooki spojrzał na kochanka jak na idiotę i spytał.

-Czy żałuję? -Czerwonooki pokiwał głową, a Harry dodał delikatnie się uśmiechając. -Było cudownie i jeśli jeszcze raz mnie spytasz czy żałuję oddania ci mojej cnoty powiedzenia, że cię kocham to cię przeklnę. -Riddle szczęśliwy z takiej odpowiedzi uśmiechnął się i musnął wargi partnera który chętnie odpowiedział na pocałunek. Starszy smakował gorzką czekoladą, truskawkami oraz swoim naturalnym słodkim smakiem co bardzo podobało się wybrańcowi, który po swoim pierwszym razie z kochankiem czuł, że odnalazł miłość swojego życia. Harry już chciał się przesunąć i położyć na torsie czerwonookiego chcąc się jeszcze rozkoszować jego bliskością, lecz gdy się ruszył rozłączył ich wargi i jęknął boleśnie czując dyskomfort w dolnych partiach pleców. Riddle słysząc iż Harry'emu coś się stało natychmiast odsunął się od niego i spytał z niepokojem spoglądając badawczo na lekko wykrzywiony wyraz twarzy kochanka.

-Co się stało skarbie? Wszystko w porządku? -Zielonooki skrzywił się i popatrzył na partnera mówiąc z wyrzutem.

-Tyłek mnie boli idioto, a wszystko przez ciebie i twojego wielkiego kutasa. -Po tych słowach położył się na brzuchu i zakopał po pościelą w akompaniamencie melodyjnego śmiechu Voldemorta który z zadowolonym z siebie uśmieszkiem kontynuował jedzenie swojego ciasta urodzinowego od czasu do czasu głaszcząc plecy ślizgona. Potter mimo dyskomfortu jaki czuł w dolnych partiach swojego ciała czuł iż on i jego kochanek tej nocy przełamali ostatnią dzielącą ich barierę nie tylko fizyczną ale, i uczuciową. Zielonooki delikatnie się uśmiechając pogrążył się w pół śnie mając nadzieję iż między nim, a Tomem nie pozostały już żadne niedopowiedzenia oraz będą mogli się kochać tak jak poprzedniego wieczoru przy każdej nadarzającej się okazji...

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now