Witaj nieznajomy.

408 12 5
                                    

Ostrzeżenie. Sceny 18+

Amara pov:
Szłam korytarzem w stronę wyjścia ze szkoły. Nie mogłam się doczekać spotkania z Eddim. Myśląc o nim zapomniałam zupełnie co stało się dosłownie 2-3 godziny temu. Gdy tylko wyszłam i wzięłam głęboki oddech świeżego powietrza usłyszałam że ktoś mnie woła.

-Amara!-  mój brat, podbiegł do mnie.- Gdzie idziesz? Parking jest w przeciwnym kierunku.

- Zapomniałam ci powiedzieć. Idę spotkać się z Eddim.

- Z Eddim " dziwakiem" Munsonem?

- A znasz innego Eddiego?- odpowiedziałam sarkastycznie na głupie pytanie brata

- Ktoś jeszcze tam będzie? Nie wiem czy chce żebyś po tym wszystkim co się stało widziała się z jakimś chłopakiem sam na sam.

- Mamy się spotkać sami w lasku za szkołą.- byłam wkurzona że brat mnie zatrzymał

- Że co? Żebym zrozumiał dobrze i żeby do ciebie doleciało co wyprawiasz. Idziesz się spotkać z gościem którego wszyscy uważają za dziwaka, sam na sam i to do tego w lesie??- Collin prawie zaczął krzyczeć.- Czy ty słyszysz jak to brzmi??

No jak powiedział to na głos, naprawdę źle to brzmiało jednak byłam pewna że Eddie nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy.

-Coll wiem że się o mnie martwisz i dziękuję ci za to, ale jestem już duża. Nie potrzebuję twojej ciągłej opieki. Ja nie podważam tego z kim ty się spotykasz.- mówiąc to złapałam brata z ramię

- Jeśli nie wrócisz za dwie godziny do domu, albo nie dasz chociaż znaku życia to zabije tego gnoja.

Spojrzałam tylko na niego z niedowierzaniem, odwróciłam się i ruszyłam do lasku.- Do zobaczenia w domu Collin.- rzuciłam odchodząc od brata

-Uważaj na siebie! I odezwij się! I pamiętaj 2 godziny!- usłyszałam jeszcze brata nawołującego, odwróciłam się tylko i wysłałam mu całusa.

Collin Pov;
Patrzyłem tak na nią jak znika za pierwszymi drzewami. Nie wiedziałem jakie emocje dokładnie mną zawładnęły, czy bardziej byłem o nią wystraszony, czy szczęśliwy że się z kimś dogaduje, tym razem naprawdę, czy może jednak zły że to akurat Munson. Spojrzałem na zegarek 4;37, dwie godziny, wytrzymam, muszę.

Amara pov;
Szłam przez ten lasek, nie do końca widziałam gdzie, ani czy w ogóle idę w dobrym kierunku. Nagle usłyszałam kroki.

-Eddie?- zapytałam niepewna.- Eddie to ty?

Nie usłyszałam odpowiedzi, ale za to gdy się zawahałam i chciałam zrobić krok w tył to w coś uderzyłam. Natychmiast od tego odskoczyłam i się odwróciłam.

-Ło, nie chciałem cię wystraszyć.- powiedział ciepłym głosem brunet który stał tuż za mną

-O Boże Eddie, prawie dostałam zawału.- złapałam się za serce.- Nie rób tak nigdy więcej, proszę.

- Ja mam tak nigdy nie robić? To ty stoisz w krzakach pośrodku lasu. Ledwo cię zobaczyłem.

-Ale gdy cię wolałam to mogłeś chociaż się odezwać.

- I gdybym wyszeptał ci do ucha że jestem za tobą to mniej byś się przestraszyła?

Zaśmiałam się cicho, tak samo jak brunet.- pewnie nie.- odpowiedziałam

- choć, idziemy w pewne miejsce.- mówiąc to złapał moją rękę, jego zimne pierścionki dotknęły mojej nagrzanej skóry, co wywołało u mnie dreszcz.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz