Odpowiedzialne decyzję.

153 5 8
                                    

Wieczór był naprawdę bardzo, ale to bardzo intensywny, mimo że Eddie starał się jak mógł żeby nie przekroczyć pewnych granic i był zanadto deliaktnym to i tak po tej ogromnej przerwie czułam jakby rozrywał mnie od środka. Jednak to uczucie szybko zmieniło się w ciepło i czystą ekstazę, a jego dotyk sprawiał, że mogłam odprężyć się i oddać samej przyjemności.

Teraz leżymy, zmęczeni i zadowoleni z tego co robiliśmy przez ostatnią godzinę, albo może i dłużej. Przytuleni do siebie starając się kontynuować naszą rozmowę o najbliższych kilku dniach. Chłopacy za dwa dni mają występ u Lou i obawiają się że tłum który będzie chciał wejść do baru będzie tak duży, że Lou będzie musiał załatwić sobie ochroniarza, jutro w gazecie Nancy obiecała wstawić ich reklamę, która będzie mówić o płycie i cotygodniowych występach. Mogłam się tylko cieszyć że siostra Mika dostała się do Hawkins News i chętnie pomoże chłopakom w odniesieniu jeszcze większego sukcesu.

- Archer był dzisiaj w warsztacie.. - powiedział nagle Eddie, a mnie przeszły ciarki, na chwilę zatrzymałam się w bezruchu licząc że brunet doda coś do swojej wypowiedzi

- Chciał coś konkretnego? - zapytałam całując go w ramię na którym leżałam

- Pogadać. - powiedział Eddie i jego wzrok spadł na mnie. - Czemu nie poczekałaś z przenoszeniem wszystkiego kiedy w domu nikogo nie było?

Chciałam odwrócić od niego wzrok, jednak Eddie złapał mnie za brodę i skierował moje spojrzenie prosto na niego. Ten jakże miły wieczór może mieć dwa wyjścia, dobre w którym powiem Eddiemu co mnie gryzie od jakiegoś czasu, a on się na mnie nie wkurzy, albo źle skłamię i okaże się że brunet doskonale wie dlaczego nalegam na nasze przenosiny. Jeśli Archer pojawił się u Eddiego w pracy to zapewne powiedział Eddiemu o wszystkim co mu wyjawiłam, nie prosiłam żeby utrzymał to w tajemnicy, więc nie mogę go winić, jak zawsze martwi się o mnie.

- Ja.. chce żebyśmy jak najszybciej przenieśli się do naszego domu.. - powiedziałam prawdę, nie chce go okłamywać, nie o to chodzi w związku

Eddie pokiwał głową ze zrozumieniem, a jego wzrok wrócił na sufit. Widziałam jak za jego troskliwym spojrzeniem kryje się odrobina wyrzutów sumienia, które od razu chciałam zamknąć w ich zarodku.

- Kochanie, nic mi się nie stało. To tylko kilka paczek, nie cały kontener. Mamy i tak jeszcze bardzo dużo rzeczy które musimy zawieźć do domu.

Eddie znowu odpowiedział mi poruszaniem głowy w górę i dół, jego wzrok dalej badał próżnię między sufitem a łóżkiem. Wzięłam głęboki oddech i odłożyłam moją głowę na poduszkę, lekko się od niego oddalając. Możliwe że był zmęczony i chciał po prostu iść spać, nie dziwię się. To że wrócił kilka godzin wcześniej nie zmienia faktu, że zapewne ciężko pracował. Ramiona Eddiego jednak się poruszyły i przyciągnęły mnie ponownie na jego bark.

- To że nic nie mówię nie znaczy, że masz się ode mnie odsuwać. - powiedział lekko suchym głosem

Teraz to ja kiwałam głową wracając na wcześniejszą pozycję w której wygodnie leżeliśmy.

- Kocham cię. - moje słowa były cichsze niż chciałam, jednak miały tak sama wagę co zawsze.

- A ja kocham ciebie księżniczko. - Eddie pocałował mnie w głowę, jego głos był już bardziej podobny do codziennego, nie wiem skąd wziął się wcześniej ten powiew chłodu, jedną domyślam się że musiał być spowodowany jego zamyśleniem.

Zamknęłam oczy, a razem z nimi chciałam skończyć i zamknąć dość niewygodny temat. Eddie głaskał moje ramiona i plecy powodując tym tylko to że łatwiej zaczęłam odpływać. Usłyszałam jednak głos Lucy która wolała mojego narzeczonego. Eddie pocałował ponownie moją głowę i wysunął się z pod kołdry ubierając się w drodze do drzwi.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz