Jednak przed tym jak zdążyłam wsiąść do samochodu złapała mnie czyjaś dłoń, która owinęła się na moim przedramieniu. Odwróciłam załzawione oczy w kierunku osoby która mnie zatrzymała.
- Nie uciekaj ode mnie, błagam. - Eddie spojrzał się na mnie ponownie od góry do dołu
- Zapomnij o tym.. o tym co tu się działo. - wymamrotałam między łkaniem
- Nie, żartujesz sobie ze mnie Amy?? Czy ty.. czy ty jesteś w ciąży? - zapytał z niedowierzaniem, jego brwi się zmarszczyły przybliżając do siebie, a oddech przyspieszył po wypowiedzeniu tego zdania
- Jestem.. - odpowiedziałam cicho łamiącym się głosem
Ekspresja Eddiego zmieniła się w ułamek sekundy. Jego twarz stała się bardziej delikatna, a usta rozciągnęły się w kształt uśmiechu. Złapał mnie i mocno przytulił. Uśmiechnęłam się delikatnie czując jego ciepłe ramiona na około siebie. Łzy przestały być tak gorzkie i pełne smutku.
- Będę tatą...? - wyszeptał mi do ucha, nie wiem czy bardziej chciał się o to spytać, czy stwierdzić fakt
- Będziesz.- wymamrotałam wtulona w jego szyję ledwo mówiąc przez gulę rosnąca w moim gardle
- Naprawdę? - znowu zapytał tym razem odsuwając mnie od siebie na taką odległość żeby przeskanować moje ciało po raz kolejny
- Naprawdę Eddie, będziesz tatą.. - powiedziałam z niedowierzaniem, że kiedykolwiek te słowa opuszczą moje usta
Eddie uśmiechnął się od ucha do ucha po czym przyciągnął mnie do siebie stanowczym ruchem, jednak uważał żebym nie uderzyła w niego za mocno i pocałował mnie namiętnie, myślałam, że mieliśmy już ogromną ilość 'magicznych' pocałunków, jednak ten był magiczny, był inny i wyjątkowy. Czułam jak przez nasze ciała przechodzi pewien rodzaj prądu, który łączy nas w niesamowity sposób. To jak usta Eddiego obejmowały moje, czy jego czuły dotyk dostał się pod moją koszulkę i gładził moje podbrzusze było niesamowite. Nigdy w życiu nie byłam tak pewna, że Eddie jest szczęśliwy jak w tym momencie, a kiedy zakończyliśmy nasz magiczny pocałunek, a nasze spojrzenia się spotkały byłam już przekonana, że Eddie nie może być już bardziej uśmiechnięty. Było to po prostu fizycznie niemożliwe.
- Jest tam. - powiedział pocierając i drapiąc dłonią delikatnie o mój brzuch.
Jego wzrok spadł na powierzchnie której dotykał, a w tym momencie widziałam jak na jego przedramieniu lądują dwie niewielkie krople. W pierwszej sekundzie myślałam, że zaczyna padać, ale po chwili dotarło do mnie, że to łzy bruneta stojącego przede mną. Złapałam za jego oba policzki i podniosłam jego zaszklone oczy na siebie.
- Cholera. - wymamrotał i chciał szybko przetrzeć spływajace mu po twarzy łzy
Wytarłam je za niego i pocałowałam jego policzek. Uwielbiałam kiedy się rozczulał, w szczególności ze szczęścia. Uśmiechnęłam się do niego i sama prawie znowu się rozpłakałam widząc jak patrzy na mnie oczami wypełnionymi miłością i ogólnym uradowaniem z faktu że będziemy już niedługo rodzicami.
Eddie złapał za kluczyki od samochodu, które ciągle miałam w ręku. Zamknął drzwi kierowcy, bo przed tym jak mnie zatrzymał zdążyłam je otworzyć i włączył alarm w moim aucie. Chciałam tak mocno jak on wrócić w tej chwili do domu, a najchętniej zostać sam na sam żeby porozmawiać o tym co właśnie się stało, o tym że będziemy mieli dziecko. Kiedy Eddie skończył zamykanie mojego pojazdu to złapał mnie na rękę, tak jak pannę młodą i zaczął nieść do domu. Zaśmiałam się z jego formy pokazania mi, że od dzisiaj nie robię nic samodzielnie, nawet chodzę.
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...