Ten rozdział jest bardzo długi i polecam przygotować sobie coś do picia i jedzenia! Ponad 10 000 słów!! Liczę, że się spodoba!
(Ogłoszenia parafialne na końcu rozdziału.)
Miłego czytania! 😁
Podeszliśmy z Eddim i Stevem do grupki nastolatków, która stała już przed pociągiem. Dustin dla mi bilety dla nas wszystkich, jako że panicznie się bał że je zgubi. Rodzice nastolatków powtarzali mi i Eddiemu żeby na nich uważać, każdy rodzic dał nam trochę gotówki która całą przekazałam Eddiemu, wiedząc że chłopak i tak będzie chciał za wszystko płacić, albo przynajmniej za duża większość.
Gdy usłyszeliśmy gwizdek konduktora oznaczający że wkrótce pociąg rusza, wszyscy wsiedliśmy i zaczęliśmy szukać wolnego przedziału. Znaleźliśmy jednen w którym tylko jedno miejsce było zajęte. Usiedliśmy tam razem, pytając się starszej pani która czy nie będziemy jej przeszkadzać. Odpowiedziała, że uwielbia jeździć z dużymi rodzinami. Zaśmiałam się i usiadłam z Eddim przy oknie, a chłopcy i Max zajęli miejsca obok nas zostawiając staruszce trochę przestrzeni.
Przedziały były na 8 miejsc w jednym "pomieszczeniu" więc miejsce obok kobiety było wolne. Jazda zajmie nam kilka ładnych godzin, dopiero rano mamy pojawić się w Kalifornii. Chłopcy zaczęli rozmawiać między sobą o kampanii jaką zaczęli przygotowywać, a jako że mieliśmy dużo czasu zaczęli ją kończyć. Max siedziała ze słuchawkami w uszach i miała zamknięte oczy wyglądała na zmęczoną. Siedziała obok Eddiego, który rozmawiał z chłopakami.
- Eds.. Eddie.- powiedziałam żeby zwrócić uwagę chłopaka
- Tak kochanie? - zapytał odwracając się do mnie
- Zamień się ze mną miejscem. - powiedziałam podnosząc się z siedzenia
- Coś się stało księżniczko? - zapytał i też wstał
- Nic się nie stało. - usiadłam na jego miejscu. - nie przeszkadzajcie sobie dłużej - uśmiechnęłam się
Obok Max siedział Lucas który też rozmawiał z Eddim, Dustinem i Mikiem. Złapałam Max za ramiona delikatnie i przechyliłam ją żeby położyła się na moich kolanach. Dziewczyna otworzyła oczy, kiedy poczuła że się przechyla, a ja tylko uśmiechnęłam się do niej żeby się nie bała. Położyła głowę na moich kolanach, a ja zdjęłam z siebie bluzę i położyłam na niej w formie koca. Nogi położyła na kolanach Lucasa który od razu je do siebie przyciągnął. Zaczęłam delikatnie głaskać jej głowy i masować jej czaszkę tak jak często robie to Eddiemu. Rudowłosa się uśmiechnęła i dalej słuchała muzyki starając się odgrodzić od hałasów chłopaków.
- Jesteś wspaniałą mamą.- powiedziała kobieta, a rozmowa w przedziale ucichła
- Oo.. to moja przyjaciółka. Ale dziękuję. - powiedziałam uśmiechnięta
- Przepraszam słońce.- powiedziała kobieta i zasłoniła sobie usta dłonią
- Nic się nie stało.
Eddie objął mnie żebym położyła swoją głowę na jego ramieniu, co po chwili zrobiłam. Poprawiłam się lekko starając nie przeszkadzać za bardzo Max, która chyba już zasnęła wnioskując po jej równym i spokojnym oddechu.
Pogrążyłam się w myślach i zaczęłam wyobrażać sobie mnie i Eddiego za kilka lat, kiedy będziemy mieli własną rodzinę. Biegającego wokół nas małego Eddiego, mnie i Munsona na kocu piknikowym w jakimś parku, uśmiechnęłam się na samą myśl o takiej przyszłości. O obrączkach na naszych palcach i domu który razem dzielimy, o naszym dziecku wołającym swojego tatę i proszącym żeby ten zagrał mu na gitarze, albo nauczył go grać w D&D. Niepostrzeżenie łza płynęła mi na policzek, łza szczęścia i radości.
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...