Rewelacje u Harringtonów.

176 9 3
                                    

Amara pov:
Siedzę z Eddim w salonie, Bri i Collin wyszli na swoją randkę jakiś czas temu, a Vicky i Robin jeszcze nie zdążyły wrócić do domu, możliwe że zostaną dzisiaj na noc u Vicky i dlatego jeszcze ich nie ma. Steve siedzi z Lizzy u niego w pokoju i skończyli chwilę temu bardzo intensywne ćwiczenia fizyczne.

- Nas też tak bardzo słychać? - zapytał Ed wrzucając chipsy do ust

- Podejrzewam, że jesteśmy głośniej. - zaśmiałam się, a brunet wzruszył ramionami nieprzejety.

- Zapewne masz rację.

Zaczęliśmy się śmiać i tulić do siebie. Eddie poprosił Steva żeby przyniósł nam z Family Video's kilka ciekawych filmów, ale głównie prosił o jeden konkretny film, "Dirty Dancing" który właśnie razem oglądaliśmy. Kiedy zobaczyłam jaką kasetę włada do odtwarzacza od razu się uśmiechnęłam i przypomniała mi się nasza sylwestrowa rozmowa.

Teraz właśnie siedzieliśmy i oglądaliśmy romans mimo początkowych niechęci bruneta. Jednak film spodobał mu się z czasem i kilkoma żartami o różnicy wieku głównych bohaterów i porównaniu ich do nas. Cieszyliśmy się wieczorem, co jakiś czas okazując sobie wzajemne uczucia, aż przerwało nam pukanie do drzwi. Zdziwiona spojrzałam na Eddiego, który pokiwał głową z zaprzeczeniem że to na pewno nie ktoś do niego. Tak dużą konsternację wywołało u nas pukanie do drzwi, ponieważ nikt tak naprawdę tego nie robi. Wszyscy nasi przyjaciele i znajomi po prostu wchodząc do środka bez pytania, a tym bardziej pukania. A Wayne, czy Russell mieli dorobione klucze do domu na wypadek gdyby coś się stało.

Wstałam i podeszłam do drzwi, otworzyłam je i zdziwiłam się jeszcze bardziej kiedy za nimi zobaczyłam moich rodziców. Byli tu 3 miesiące temu i mają zamiar pojawić się za następne 3 miesiące, to na pewno za częste spotkania jak na mój gust.

- Emm.. co tu robicie? - zapytałam zdziwiona stojąc dalej w miejscu, nie wiedziałam czy chce żeby weszli do środka

- Myślałem że nie ma ciebie i Eddiego, wan nie stoi pod domem. - powiedział ojciec wskazując dłonią w stronę wolnego miejsca parkingowego

- Collin i Bri pojechali na randkę, niedługo powinni wrócić.

- Jesteś sama z Eddim?

- Nie, Steve i Lizzy są na górze.

- Wpuścisz nas czy będziemy rozmawiać na ulicy? - zapytała podirytowaną matka

Jej głos brzmiał inaczej, był jak zawsze zły i poddenerwowany pewnie tym, że musi nas widzieć, ale brzmiała inaczej, jakby coś się stało, coś nie po jej myśli.

Wpuściłam ich do środka i poszliśmy od razu do salonu, gdzie czekał na nas Eddie.

- Hej Eddie. - powiedział tata lekko do niego machając

- Dobry wieczór państwu. - powiedział Ed uśmiechając się przyjaźnie do moich rodziców

Usiadłam u boku mojego wybranka kiedy tata podawał mu rękę, którą brunet mocno uściskał.

- Jazda na wózku dodała ci jeszcze więcej pary. - zażartował mój ojciec, ale kiedy Eddie się nie zaśmiał na początku to zrobiło się chwilowo niezręcznie

- Tak. Nie mając sprawnych nóg dostaje się dodatkowe punkty do rąk. - zaśmiał się Ed, przez co atmosfera znowu się rozluźniła

- Jak leczenie?

- Coraz lepiej mu idzie. - odpowiedziałam wiedząc że Eddie zacznie narzekać na zbyt wolne postępy

- To doskonale! - ucieszył się mężczyzna w garniturze

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz