Mroczna pustka.

194 9 8
                                    

Sceny 18+!!!! (Ale nie takie o których myślicie.)

Chłopacy zeszli ze sceny po ogromnych brawach i tysiącach okrzyków zadowolenia. Kiedy Eddie pojawił się obok mnie, praktycznie olał gwiazdy które chciały pogratulować mu dobrego koncertu tak jak właśnie robili to Garethowi i Andiemu, Munson zaczął mnie tulić i cieszyć się jak mały chłopiec, że im się udało.

- Byliście świetni! - powiedziałam zadowolona i pocałowałam bruneta

- Naprawdę wam się udało chłopcy.- powiedział perkusista

Słysząc te słowa chłopcy jeszcze mocniej się uśmiechnęli, zamienili parę słów i pozwolili gwiazda muzyki mamrotanej rozpocząć właściwy koncert na który też zostaliśmy zaproszeni.

Mike i Dustin skakali z radości naokoło Garetha, Andiego i Eddiego mówiąc jak bardzo byli zachwyceni że mogli z nami przyjechać i jak bardzo nam dziękują, a przy tym krzyczeli jaki koncert chłopaków był super. W połowie koncertu gwiazdy zaprosiły ponownie na scenę Corroded Coffin i razem zagrali kilka utworów. Widziałam jak bardzo Eddie się skupiał, wystawiając przy tym język lekko z ust, podczas grania solówki razem z gitarzystą Metallici. Słyszałam obok siebie krzyki Mika i Dustina "Dajesz Eddie!! Jesteś najlepszy!" i różne podobne sformułowania. Również cieszyłam się jak małe dziecko widząc zadowolenia chłopaków i radość przepełniającą ich oczy.

Ten dzień na pewno zapisze się w ich pamięci jako jeden z najlepszych i będą do niego wracać lata później. Będzie to żywe i kolorowe wspomnienie pełne radości i satysfakcji z tego jak dużo właśnie osiągnęli i ile osób bawi się niesamowicie od tego jak dzisiaj dobrze grali.

Po koncercie wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do hotelu, wieczór jednak nie skończył się na tym. Po wejściu do pokoju, zostałam złapała przez Eddiego i zaciągnięta na kanapę. Chłopak rzucił się obok mnie i zaczął całować, nie mając zamiaru przestawać ani na chwilę mimo narzekań Dustina i Mika. Całował moja szyję, żuchwę i usta. Po jakimś czasie się uspokoił i usiedliśmy razem przytuleni do siebie zaczynając ponownie rozmowę o tym jak świetnie im poszło.

Następnego dnia wracaliśmy już do Hawkins. Nadal szczęśliwi i zadowoleni z wydarzeń ostatniego wieczoru. Eddie dalej się ekscytował tym co się działo i opowiadał mi po raz kolejny jak dobrze czuł się na scenie kiedy wszyscy cieszyli się i tańczyli podczas tego jak grali. Nie dziwię się, że był tak mocno podekscytowany wszystkim co się stało, też byłam i chętnie słuchałam jego wypowiedzi wiedząc że za szybko nie skończy o tym mówić.

Dojechaliśmy do Hawkins po ogromnej ilości przystanków, bo Dustin przed wyjazdem wypił dwa litry napoju gazowanego i zatrzymywaliśmy się prawie na każdej stacji, nie przeszkadzało mi to, ale Gareth i Eddie byli już trochę podirytowani.

- Chcesz mieć w przyszłości dziecko. Przyzwyczajaj się. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem do Eddiego z którym siedziałam w wanie czekając na powrót Dustna

- Moje dziecko będzie na tyle mądre żeby nie pić przed kilkugodzinną podróżą ogromnego kubka sody! - głos bruneta robił się coraz bardziej zdenerwowany im bliżej był zakończenia zdania.

Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam go po twarzy delikatnie, żeby trochę go uspokoić, na chwilę podziałało, aż do następnego przystanku.

Gdy byliśmy na miejscu, skończyliśmy rozpakowywać wszystko i wróciliśmy do nas do domu okazało się, że nikogo tam nie ma. Zapewne Bri i Collin są u jej rodziców, ostatnio mój brat stwierdził że powinien spędzać z nimi więcej czasu, Robin zapewne jest w pracy, a Steve u Lizzy, albo też pracuje.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz