Cholernie przepraszam.

159 6 23
                                    

Ponad miesiąc. Od ponad miesiąca muszę użerać się z brudnymi skarpetami Garetha rozrzuconymi po całym autokarze, z nieprzespanymi nocami, bo Andy i Nina nie krempują się już ani trochę z czułościami i do tego wszystkiego Marcus sprowadza do nas z każdym występem nową dziewczynę. W końcu nadejdzie dzień w którym powiem im że mam dość i tym dniem jest dzisiaj.

Złapałam Mel na rękę i wyszłam z autokaru po okropnej kłótni którą właśnie odbyłam z Eddiem, Garethem, Andym i Marcusem. Wychodząc upewniłam się żeby trzasnąć porządnie drzwiami i nie oglądać się za siebie. Mimo tego że brunet wolał mnie od momentu w którym moja noga wyszła z autokaru to wiedziałam że jeśli wrócę to nic się nie zmieni. Wszystko będzie tak jak wcześniej. Na szczęście jesteśmy w Los Angeles, gdzie chłopacy mają zagrać trzy koncerty, a jak na tą chwilę nie zagrali ani jednego. Okazało się że hotel w którym mieliśmy spać jest zapełniony, bo zgodnie z planem mieliśmy pojawić się tam dopiero jutro wieczorem, a do tego wszystkiego pogoda zniszczyła część sprzętu który chłopacy będą musieli odkupić. Wzmacniacze, czy mikrofony są nie do naprawy przez to że ktoś zostawił je na zewnątrz kiedy padało. Miałam wszystkiego serdecznie dość, miałam dość matkowania nie tylko mojej córce, ale czwórce dorosłych facetów którzy zrobili się nieznośni.

Potrzebowałam przerwy i dlatego wyszłam z autokaru trzymając pod ręką Mel i torbę z brudnymi ciuchami należącymi do mnie, bruneta i naszej córki. Szłam przez miasto, pomimo tego że ponownie padało i szukałam najbliższej pralni, a gdy ją znalazłam weszłam do środka i udałam się do najbardziej oddalonej od świata pralki. Zaczęłam dzielić nasze ciuchy na kolor i czerń i zajęłam dwie maszyny siadając na pobliskiej ławeczce z Mel na kolanach. Zaczęłam myśleć o wszystkim co stało się przez ten cały wyjazd.

Na samym początku było tak świetnie. Wspólne wieczory podczas jazdy były urozmaicane graniem w karty, chłopacy grali i śpiewali gdy Mel starała się jak najlepiej tańczyć. Wszystko wydawało się być jak z dobrego filmu, jednak szybko zaczęło się to zmieniać. Tak jak wcześniej się obawiałam Mel przestało się podobać ciągłe przebywanie w pojeździe i nie dziwię się jej, sama chciałam spędzić więcej czasu na świeżym powietrzu, a nie w ścianach autokaru, jednak chłopacy musieli dostać się do poszczególnych miejsc żeby kontynuować swoją pracę więc nie narzekałam i starałam się łapać każdy dostępny promień słońca razem z Mel. Niestety później wszystko się pogorszyło..

After po afterze, alkohol, zioło, kto wie czy nie coś więcej? Mel budziła mnie o szóstej każdego dnia, a Eddie wracał "do domu" około czwartej. Na początku chciałam być wyrozumiała i tłumaczyłam ich przed sobą i dziewczynami, że najzwyczajniej w świecie odgrywają swój rockowy sen. Mogło być gorzej? Oczywiście że... Tak! Któregoś wieczora Eddie wrócił ze szminka na koszulce, szyi i policzku. Wtedy czara goryczy powinna zostać przelana, jednak dałam się udobruchać, jak zawsze. Andy broniąc swojego przyjaciela, co prawda ledwo formował pełne zdania od alkoholu w swoim organizmie, ale powiedział mi że Eddie odepchnął od siebie dziewczynę od razu gdy tylko usiadła mu na kolanach i zaczęła go całować, jednak widziałam że nie stało się to tak natychmiastowo.

Tego wieczoru ta sytuacja się powtórzyła, chłopacy zostawili mnie, Zoe, Ninę i Mel w autokarze. Poszli do hotelu dowiedzieć się o wolne miejsca i wrócili.. dwie godziny później, pijani. Wszyscy mieli ślady po różnego rodzaju szminkach. Andy różowej, Gareth wiśniowej, Eddie machoniowej, a Marcus miał dziewczynę w krótkiej spódnicy pod ramieniem, która miała na ustach rozmazaną brzoskwiniową szminkę. Widząc ich tak wszystkie wpadłyśmy w szał, jednak gdy dowiedziałyśmy się dodatkowo o tym że musimy spędzić kolejną noc w autokarze to zalała nas krew. Niestety po tym jak zaczęliśmy się sprzeczać z ust mojego narzeczonego wyleciały słowa których nigdy się nie spodziewałam i pierwszy raz uderzyłam Eddiego w policzek. Zrobiłam to tuż przed tym jak wyszłam z pojazdu i ruszyłam w stronę pralni.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz